Gdyby mówić jedynie o inwestycjach giełdowych, pewnie można byłoby nawet uznać te zmiany za korzystne dla większości graczy. Próg „bólu” wynosi bowiem w tym przypadku 200 tys. zł zysku rocznie. „Dla ponad 90 proc. podatników, którzy płacą podatek od zysków kapitałowych, zaproponowane rozwiązania będą korzystne. Zmiana będzie neutralna dla tych, którzy osiągną roczny zysk w wysokości 200 tys. zł, oraz mniej korzystna dla tych, których zyski z inwestycji przekroczą poziom 200 tys. zł rocznie” – informuje PAP.
Szansa na ulgę?
Tymczasem jak wynika z danych Ministerstwa Finansów, w 2021 r. przeciętny dochód wykazany w „giełdowych” zeznaniach podatkowych wynosił 35,5 tys. zł. W sumie z działalności na giełdzie w 2021 r. musiało rozliczyć się 379 tys. inwestorów, z czego prawie 190 tys. osób musiało zapłacić podatek. Zakładając zysk na poziomie 35,5 tys. zł, wartość zapłaconego podatku przypadającego na jednego inwestora wyniosła nieco ponad 6,7 tys. zł. Zakładając, że w życie weszłyby prezentowane założenia, przeciętny podatnik zapłaciłby 5,1 tys. zł.
Założenia te są jednak bardzo proste, a jak powszechnie wiadomo, szczególnie w sprawach podatkowych nic proste nie jest. Według doniesień medialnych szykowane zmiany miałyby dotyczyć nie tylko inwestycji giełdowych. Jak informuje PAP, kwota wolna od podatku Belki ma obejmować zyski zarówno z odsetek na lokatach i rachunkach bankowych, jak i z giełdy, a także z dywidend i odsetek/dyskonta z obligacji. „Dzięki zmianom podatek od zysków kapitałowych będzie miał bardziej progresywny charakter. Reforma ma ulżyć w zobowiązaniach podatkowych drobnym oszczędzającym i inwestorom, którym udaje się dużym wysiłkiem oszczędzać niewielkie kwoty” – powiedział rozmówca PAP Biznes.
Początek trudnej drogi
Szczegółów na razie jednak brakuje. Nie wiadomo, czy zyski i straty z wszystkich obszarów objętych tzw. podatkiem Belki byłyby zliczane w jedno. W Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego przygotowanej przez MF jest przecież mowa o łączeniu wyników chociażby z bezpośredniej aktywności na giełdzie i inwestycji w fundusze. Na razie jednak temat ten też nie został poruszony.
Intencją resortu finansów jest, by przepisy dotyczące zmiany w funkcjonowaniu podatku od zysków kapitałowych zostały przyjęte przez parlament bieżącej kadencji, natomiast ich wejście w życie byłoby prawdopodobnie odsunięte w czasie, aby umożliwić wszystkim przygotowanie się do zmian – informuje PAP. Droga do tego, by weszły one w życie, wciąż wydaje się daleka. A i gorąca dyskusja na ten temat już na samym początku wróży ciężką przeprawę.