Polacy w szybkim tempie zmieniają strukturę swoich oszczędności. Środki z rachunków bieżących przesuwają na rachunki terminowe, których oprocentowanie stopniowo rośnie w reakcji na podwyżki stóp procentowych przez RPP. W samym czerwcu wartość lokat podskoczyła o rekordowe 23,7 mld zł, a wartość rachunków bieżących stopniała o 23 mld zł. To zjawisko, które zwiastuje wyhamowanie wzrostu konsumpcji, co z kolei z czasem przyczyni się do ograniczenia najwyższej od ćwierćwiecza inflacji.
Część ekonomistów uważa, że ten mechanizm, będący następstwem zacieśniania polityki pieniężnej, można jeszcze wzmocnić, poprawiając rentowność lokat i innych produktów oszczędnościowych. W tym celu wystarczy znieść albo zawiesić podatek od zysków kapitałowych (tzw. podatek Belki), który obniża stopy zwrotu o 19 proc. Z taką propozycją wystąpiła też niedawno Polska 2050.
– Zawieszenie podatku od zysków kapitałowych podwyższyłoby oprocentowanie lokat, ściągając z rynku nadmiar pieniądza. To byłaby walka z inflacją u jej źródeł w odróżnieniu od działań osłonowych, na których koncentruje się rząd – tłumaczy „Rz” prof. Paweł Wojciechowski, szef Rady Gospodarczej Polski 2050.
– Redukcja tego podatku zwiększy realną (skorygowaną o inflację – red.) stopę zwrotu z oszczędności i skłoni gospodarstwa domowe do odroczenia konsumpcji. W tym sensie jest to działanie podobne do podniesienia stóp procentowych. Wpływy z tytułu tego podatku są na tyle małe, że nie przypuszczam, że wynikające z jego redukcji powiększenie deficytu miałoby znaczący efekt proinflacyjny – ocenia dr Piotr Żoch z Wydziału Nauk Ekonomicznych UW.