– Skandaliczne jest, iż zamiast realizować inwestycje z należnych nam funduszy unijnych, zapłaci za nie polski podatnik. Tylko dlatego że mamy niekompetentny rząd PiS-u u władzy. Mam nadzieję, że w przyszłości osoby odpowiedzialne za te straty poniosą konsekwencje – tak Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego, komentuje zamieszanie po tym, jak okazało się, że Komisja Europejska zaczęła ściągać kary nałożone na Polskę przez TSUE.
Potrącanie kar
Informacje o tym podało Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na pytania mediów. Okazuje się, że w ramach wypłaty środków UE dla Polski w lutym, KE dokonała potrąceń na łączną kwotę 30 mln euro z dwóch programów operacyjnych (po ok. 15 mln euro) – z programu „Wiedza, Edukacja, Rozwój” (to program realizowany na szczeblu krajowym), a także z regionalnego programu dla województwa kujawsko-pomorskiego. To część kar ustalonych prewencyjnie przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej za brak wstrzymania działalności kopalni Turów, których rząd PiS postanowił nie płacić.
Takie uszczuplenie rodzi pytanie, czy podmioty (w tym np. samorządy, przedsiębiorstwa, organizacje pozarządowe), które realizują różne projekty współfinansowane z funduszy UE, otrzymają należne im pieniądze? Albo czy nie spowoduje to, że będziemy mieli mniej europomocy?
Poseł Lewicy Krzysztof Gawkowski (na antenie TVN24) ostrzegał nawet, że oto właśnie mieszkańcy regionu kujawsko-pomorskiego są „okradani” na 60 mln zł, z których to pieniędzy można by sfinansować nowe drogi, place zabaw czy szkoły.