56,4 proc. PKB wyniósł dług Polski w 2011 r.

Zadłużenie państwa wyniosło w ubiegłym roku 56,4 proc. PKB – podał resort finansów. To więcej niż w roku 2010, co oznacza, że nie wykorzystaliśmy dobrej koniunktury na jego zmniejszenie. Główna przyczyna powiększenia długu to brak reform ograniczających wydatki. Sytuacja ma się poprawić w tym roku

Publikacja: 30.03.2012 05:53

Licznik długu publicznego

Licznik długu publicznego

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski Szymon Łaszewski

Dług publiczny wyniósł w 2011 roku 56,4 proc. PKB (według metodologii unijnej) – poinformowała wczoraj wstępnie Anna Suszyńska z Departamentu Długu Publicznego w Ministerstwie Finansów (ostateczne dane resort ma podać dziś). Oznacza to, że w porównaniu z 2010 r. nasz dług znowu wzrósł. I to nie tylko pod względem wartości wyrażonej w złotych, ale także w stosunku do PKB – o ok. 1,5 pkt proc. (w 2010 r. było to 54,9 proc. PKB).

Był to kolejny rok przyrostu długu szybszego niż rozwój gospodarczy. O ile jednak w poprzednich latach można to było tłumaczyć słabą koniunkturą, o tyle w 2011 r. gospodarka rozwijała się w solidnym, jednym z najwyższych w Unii Europejskiej, tempie. – Dochody z podatków wzrosły znacznie, ale skoro i dług wzrósł w stosunku do PKB, to znaczy, że w pewnych obszarach wydatki rosły jeszcze szybciej – mówi Stanisław Kluza, były minister finansów.

– Na pewno ciągle rosną potrzeby wynikające ze starzenia się społeczeństwa. W ostatnich 3, 4 latach deficyt tylko funduszu emerytalnego wynosił po ok. 30 mld zł rocznie. W 2011 r. może był nieco niższy, bo mniej pieniędzy przekazujemy do OFE, ale nie zmienia to faktu, że także w kolejnych latach będziemy musieli w tym sektorze dokładać z budżetu coraz więcej – dodaje Kluza. Jego zdaniem problemem jest także rozdęta, nieefektywna administracja.

– Przyrost długu także w 2011 roku to wciąż pokłosie ogromnej luki między dochodami a wydatkami sektora finansów publicznych, jaka pojawiła się w 2010 roku – zauważa Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC. – Wówczas deficyt wyniósł 7,8 proc. PKB, a nie jest łatwo go zbić do bezpiecznego poziomu. W ubiegłym roku szacunkowo sięgnął 5,6 proc. PKB – dodaje Gomułka. To m.in. efekt obniżenia stawek podatkowych i składki rentowej. Skutkuje to ubytkiem dochodów na ok. 40 mld zł. – Podwyżki płac dla części strefy budżetowej (np. nauczycieli) przyniosły zaś o 30 mld zł wyższe wydatki niż w 2007 roku – wylicza Gomułka. W końcu dużo więcej niż w poprzednich latach państwo wydaje na inwestycje, wykorzystując fundusze unijne.

Ekonomiści są zgodni, że za to, że dług w czasie dobrej koniunktury rośnie szybciej niż gospodarka, odpowiada polityka rządu. A dokładniej brak reform ograniczających wydatki. Resort finansów zdaje się jednak nie podzielać tej opinii. W raporcie „Finanse publiczne w kryzysie" podkreśla, że duży wpływ na dług w ub.r. miało osłabienie się złotego. Poza tym wyliczyło, że głównym winowajcą wzrostu wydatków w sektorze finansów publicznych są koszty obsługi długu, środki unijne i cykliczne wydatki na bezrobocie. Pozostałe wydatki wzrosły bowiem w 2011 r. realnie o 0,8 proc., po wzroście o 4 proc. rok wcześniej.

Z kolei minister finansów Jacek Rostowski przekonywał ostatnio w mediach, że nasz dług wcale nie rośnie za szybko. W latach 2008 – 2011 – podał Rostowski – zwiększył się o 11,7 pkt proc. w stosunku do PKB.?Tylko w sześciu państwach zadłużenie rosło wolniej.

Minister nie wziął jednak pod uwagę, że w samym 2011 (w porównaniu z 2010 r.) już tak dobrze nie było. Aż 14 państw miało lepsze od nas wyniki. Co więcej, niektóre kraje, nie tylko w Unii, zaczęły już zmniejszać zadłużenie w stosunku do PKB. W tym największa europejska gospodarka – Niemcy.

Kiedy i w Polsce zacznie się ten trend? Zdaniem ekspertów może tak się stać jeszcze w tym roku, najpóźniej w latach 2013 – 2014. Pod warunkiem że uda się plan konsekwentnego zbijania poziomu deficytu.

A kiedy zaczniemy naprawdę spłacać swój dług? To znaczy, kiedy zacznie spadać jego wartość wyrażona w złotych, a nie tylko w stosunku do PKB?

– To już nieokreślona przyszłość – zgodnie twierdzą ekonomiści. – Oczywiście lepiej jest mieć mniejszy dług, bo w dłuższym okresie wysoki jego poziom spowalnia wzrost gospodarczy – mówi Radosław

Bodys, główny ekonomista PKO BP. – I w najbliższych latach przez świat przeleje się fala szybkiego delewarowania się, czyli spłaty zadłużenia, także prywatnego. Polskę powinna ona dotknąć w mniejszym stopniu, ponieważ wciąż nasz dług jest poniżej średniej światowej – uważa Bodys.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

a.cieslak@rp.pl

Połowę pieniędzy już pożyczyliśmy

Resort finansów sfinansował już połowę potrzeb pożyczkowych na ten rok – poinformowała wczoraj Anna Suszyńska z departamentu Długu Publicznego w MF. W kolejnych kwartałach resort zamierza już ograniczyć podaż papierów skarbowych. – Finansowanie przebiega sprawnie, szybciej niż w ubiegłych latach – powiedziała Suszyńska. W ubiegłym roku połowę potrzeb sfinansowaliśmy po kwietniu. Z kolei wiceminister Hanna Majszczyk ujawniła, że według wstępnych szacunków deficyt budżetu państwa po marcu tego roku wyniesie ok. 20 mld zł wobec deficytu po lutym w wysokości 16,4 mld zł. Plan na cały rok to 35 mld zł. Dochody będą na poziomie ok. 66 mld zł, a wydatki ok. 86 mld zł. – Taka wielkość deficytu w marcu była przewidywana. Zakładamy, że spadek deficytu będzie następował w drugiej połowie tego roku – wyjaśniała Majszczyk. Już od kilku lat resort finansów prowadzi politykę wysokiego niedoboru na początku roku. Wynika to przede wszystkim z przesunięcia na pierwsze miesiące następnego roku różnych wydatków, np. z tytułu zapłaty za usługi. To właśnie przez to zobowiązania budżetu państwa (oprócz obsługi długu) w styczniu wynosiły zawrotną kwotę 7,3 mld zł, z czego wymagalne – 6,3 mld zł.     —acw

Dług publiczny wyniósł w 2011 roku 56,4 proc. PKB (według metodologii unijnej) – poinformowała wczoraj wstępnie Anna Suszyńska z Departamentu Długu Publicznego w Ministerstwie Finansów (ostateczne dane resort ma podać dziś). Oznacza to, że w porównaniu z 2010 r. nasz dług znowu wzrósł. I to nie tylko pod względem wartości wyrażonej w złotych, ale także w stosunku do PKB – o ok. 1,5 pkt proc. (w 2010 r. było to 54,9 proc. PKB).

Pozostało 92% artykułu
Budżet i podatki
Rok rządu: Andrzej Domański z oceną niejednoznaczną
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budżet i podatki
Viktor Orbán grozi Komisji Europejskiej. Uwolnienie KPO, albo blokada budżetu UE
Budżet i podatki
Machina wojenna Putina pożera budżet Rosji
Budżet i podatki
Policjanci szykują wielki protest. „Żarty się skończyły”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Budżet i podatki
Policjanci ogłosili protest. Przyczyną zbyt niska podwyżka w budżecie