O 70 proc. wyższą stawkę za energię w 2019 r. zaproponowano grupie Specjał, właścicielowi sieci sklepów, m.in. Nasz Sklep i Delikatesy Sezam. Ostra podwyżka to teoretycznie oferta preferencyjna, bo firma kupuje prąd w grupie zakupowej Podkarpackiego Klubu Biznesu. Wyższe o 50–70 proc. stawki firmy energetyczne chcą narzucić biznesowi w całej Polsce.
– Przyjęcie oferty przez moją firmę oznaczałoby wzrost kosztów o milion złotych rocznie. To pokaźna część zysku. Będziemy zmuszeni przerzucić podwyżkę na klientów – mówi „Rzeczpospolitej" Krzysztof Tokarz, prezes grupy Specjał. Szacuje, że w sklepie spożywczym, w którym energia stanowi 20 proc. całości kosztów, droższy prąd przełoży się na wzrost cen towarów o 1 proc.
– Rodzinie wydającej miesięcznie 1–1,5 tys. zł na zakupy spożywcze dodatkowe 10–15 zł może się nie wydać znaczącą kwotą. Ale to tylko jeden element, mamy też m.in. wyższe koszty transportu (10–15 proc. kosztów sklepu) i kilkuprocentowy wzrost kosztów pracowniczych ze względu na wzrost płacy minimalnej i tworzenie pracowniczych planów kapitałowych – zauważa Tokarz.
Koszty pracy już w tym roku są większym obciążeniem dla firm. W sierpniu wynagrodzenia były o 6,8 proc. wyższe niż przed rokiem.
Jeśli spojrzeć na całą gospodarkę, udział kosztów energii nie wydaje się wielki: oscyluje wokół 2,3 proc. – Inaczej jest w firmach energochłonnych, takich jak chemia, gdzie sięga 70–80 proc. Podwyżka będzie dramatem dla tej branży, która jest lokomotywą eksportu – alarmuje Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.