I tak w takich branżach jak handel, administracja publiczna, spedycja i logistyka czy motoryzacja i lotnictwo odsetek firm które umożliwiają pracę online, wynosi poniżej 35 proc.
– Główną barierą jest charakter wykonywanych obowiązków, na co wskazało aż 83 proc. respondentów. Przykładem może być branża transportowa, spedycji i logistyki. Kierowcy tirów z oczywistych względów nie mogą pracować, będąc w domu – mówi Michał Młynarczyk, prezes Devire i członek zarządu Polskiego Forum HR.
Zdziwienie może budzić administracja publiczna, która wydaje się przystosowana do pracy zdalnej.
Okazuje się jednak, że istnieją inne bariery niż fizyczna konieczność wykonywania pracy. W co trzeciej polskiej firmie brakuje sprzętu elektronicznego dla wszystkich pracowników, np. laptopów. Problemami są też brak regulaminu świadczenia pracy w formie pracy zdalnej (8 proc.) i brak bezpiecznego łącza VPN dostępnego dla pracowników poza firmą (8 proc.). Działa też czynnik ludzki. – Według 10 proc. badanych pracę zdalną uniemożliwiła decyzja zarządu, który nie wierzy, że taka forma świadczenia obowiązków może funkcjonować sprawnie – dodaje prezes Młynarczyk.
Ale wzrost popularności pracy zdalnej to tylko jeden z efektów koronawirusa. Już wkrótce mogą objawić się kolejne negatywne efekty pandemii. – Prezesi firm nie mają złudzeń: koronawirus wpłynie negatywnie na ich przedsiębiorstwa – mówi Młynarczyk. Twierdzi tak 69 proc. respondentów badania, nieunikniona wydaje się również redukcja zatrudnienia – przyznaje blisko połowa osób zarządzających firmami: 45 proc.
W największym stopniu zwolnienia dotknąć mogą produkcji i lotnictwa, aż 80 proc. firm spodziewa się redukcji. W handlu zwolnień nie wyklucza 59 proc. pracodawców.