Wolfgang Mayrhuber nie wyklucza kupna Lotu, gdyby się okazało, że część akcji polskiego przewoźnika jest na sprzedaż, a Lufthansa zostałaby zaakceptowana jako inwestor strategiczny.
Dotychczas Mayrhuber kategorycznie zaprzeczał, jakoby był zainteresowany przejęciem polskiego przewoźnika, należącego do tego samego sojuszu lotniczego Star Alliance. Teraz w Pekinie podczas konferencji szefów linii lotniczych należących do Gwiezdnego Sojuszu nie był zdecydowanie na „nie”.
Zapytany przez „Rz”, czy gdyby polski rząd, największy akcjonariusz Lotu (ponad 60 proc.), postanowił wprowadzić do linii inwestora strategicznego, zdecydowałby się na inwestycję, odpowiedział, że jest zadowolony z obecnego partnerskiego układu. Zgodził się jednak, że sformalizowanie takiego związku pomaga w interesach. W Pekinie nie było jednak okazji do rozmowy Mayrhubera z prezesem Lotu Piotrem Siennickim. Ten po kilkunastogodzinnym pobycie w Chinach musiał wracać do Warszawy na spotkanie w MSP.
– To dobrze, że są inwestorzy zainteresowani Lotem, jednak prywatyzacja spółki odbędzie się w trybie oferty publicznej. Nie przewidujemy alternatywnej drogi. Przy dobrym zarządzaniu Lot powinien dać sobie samodzielnie radę na rynku – mówi „Rz” Zdzisław Gawlik, wiceminister Skarbu Państwa nadzorujący branżę lotniczą.
Resort skarbu chce się też zorientować, w jakim stopniu dotychczasowe porozumienia z syndykiem masy upadłościowej Swissair, który ma dziś 25,1 proc. akcji Lotu, ograniczają możliwość zbycia przezeń tych akcji na rzecz inwestora. Do spotkania z syndykiem ma dojść 18 grudnia. Wczoraj wiceminister Gawlik rozmawiał z zarządem Lotu na temat strategii. Jej modyfikacja, poza zasadniczym kierunkiem prywatyzacji w trybie oferty publicznej, jest wciąż możliwa – wiele będzie jednak zależało od uzgodnień z syndykiem.