Adam od dziesięciu lat jeździ tirem do obwodu kaliningradzkiego. – Najgorzej jest przejechać przez Olsztyn. Miasto nie ma obwodnicy i musisz się pchać przez samo centrum. Dalej już jest lepiej. Problemy zaczynają się na granicy. Do Rosji jeszcze wjedziesz szybko. Ale stamtąd wyjechać to już makabra – opowiada. – Możesz stać nawet i trzy – cztery doby, zanim doczekasz się odprawy. Ale są sposoby, by przejechać szybciej.
Adam nie mówi jakie. Ale kilka tygodni temu „Rz” opisała nielegalny proceder, jaki trwa po rosyjskiej stronie. – Jedziesz szybciej, jak dasz łapówkę celnikom czy Straży Granicznej– opowiadali nam przemytnicy.
Od dziś Polska jest w strefie Schengen. – Na granicy z Rosją będę stał, jak stoję – mówi Adam.
Kilkadziesiąt kilometrów od Bezled jest nowoczesne przejście graniczne w Grzechotkach. Inwestycję zaplanował jeszcze rząd AWS. Ale budowa ruszyła w 2003 roku, za czasów SLD. Rok wcześniej podpisano umowę między Polską a Rosją o budowie nowoczesnego przejścia granicznego.
Planowano, że w Grzechotkach będzie główna odprawa tranzytowa do obwodu kaliningradzkiego. Dlaczego akurat tam? Grzechotki mają dobre połączenie z krajową drogą nr 7 Warszawa – Gdańsk. Łącznikiem jest berlinka. Tę drogę w latach 30. budował Hitler. Miała połączyć dawny Królewiec z Berlinem. Budowy nigdy nie ukończono.