Poszukiwani kapitanowie i oficerowie

Sytuacja polskich marynarzy na światowym rynku pracy jest dobra, największym zainteresowaniem wśród armatorów zagranicznych cieszą się kapitanowie, starsi mechanicy, starsi i młodsi oficerowie, wyspecjalizowane załogi pomocnicze, a także elektrycy. Dla nich pojawia się najwięcej propozycji zatrudnienia

Publikacja: 27.01.2008 17:04

Poszukiwani kapitanowie i oficerowie

Foto: Rzeczpospolita

Po wejściu Polski do Unii Europejskiej dla polskich marynarzy otworzył się rynek unijnych bander. – Wystarczy zajrzeć do witryn zajmujących się crewingiem, np. portalmorski.pl i crew4sea.com, żeby się przekonać, że każdego dnia pojawia się kilkadziesiąt nowych propozycji zatrudnienia – mówi Katarzyna Rafałowicz z agencji crewingowej Romor. Marynarze dobrze posługujący się językiem angielskim oraz posiadający wysokie kwalifikacje i praktykę nie mają problemu ze znalezieniem interesującego zajęcia. W gorszej sytuacji są pracownicy pomocniczy. Dla nich ofert jest niewiele. Wzięciem cieszą się również fachowcy specjalizujący się w rzadkich dziedzinach, np. operatorzy koparek. – Są poszukiwani, oferuje się im wysokie pensje, nawet takie jak oficerom, jednak często pracodawcy wymagają znajomości języka angielskiego, którego fachowcy nie znają – mówi Rafałowicz. Mimo tej niedogodności coraz większa liczba armatorów decyduje się pokrywać koszty doszkalania swoich marynarzy, by mieć sprawdzoną i wykwalifikowaną kadrę.

– Największe zainteresowanie polskimi oficerami wykazują armatorzy z Niemiec, którzy coraz częściej rejestrują statki pod niemiecką banderą, wtedy marynarze mogą korzystać z systemu ubezpieczeń społecznych w Niemczech. Armatorzy zatrudniają wtedy polskich oficerów na umowę na czas nieokreślony, oferują stałe miesięczne wynagrodzenie i ubezpieczenie społeczne na takich samych warunkach jak marynarzom niemieckim, mimo że to duże obciążenie finansowe dla pracodawcy – mówi Tymoteusz Listewnik, przewodniczący Organizacji Marynarzy Kontraktowych NSZZ „Solidarność”.

Armatorzy polscy i zagraniczni są bardzo zainteresowani absolwentami akademii morskich, którzy po odbyciu dwunastomiesięcznych praktyk na statkach mogą się ubiegać o dyplomy oficerskie. – Pracodawcy zagraniczni bardzo chwalą sobie naszych marynarzy, co zawdzięczamy systemowi szkolnictwa, który jest na wysokim poziomie – podkreśla Listewnik. Ostatnio armatorzy tworzą, w porozumieniu z akademiami morskimi, tzw. grupy armatorskie, których wychowankowie wspierani są finansowo w czasie nauki przez armatorów w postaci programów stypendialnych w zamian za deklarację pracy dla armatora po ukończeniu szkoły.

Wiele agencji crewingowych, w tym także Romor, tworzy własne kadry marynarskie. – Umożliwiamy studentom szkół morskich pływanie na statkach w ramach praktyk morskich na stanowisku kadeta – mówi Katarzyna Rafałowicz. Od 2006 roku młodzi studenci w ramach obowiązkowych praktyk uczą się od doświadczonych marynarzy. Dzięki temu będą mieli pewność, że po ukończeniu szkoły znajdą pracę na statkach już znanych dzięki agencji, która umożliwiła im praktykę.

Praca na morzu jest bardzo ciężka i niebezpieczna. Marynarze spędzają na statkach handlowych od czterech do sześciu miesięcy w roku, często w ciasnych kabinach, pracując od poniedziałku do niedzieli od 8 do 12 godzin na dobę. Ich zarobki zależą najczęściej od rodzaju żeglugi, w jaką zaangażowane są statki. Im bardziej wyspecjalizowane statki i ładunki, tym wyższe kwalifikacje są potrzebne, a za tym idą wyższe pensje. – Na przykład wynagrodzenie starszego oficera waha się od 3300 dol. na masowcach i drobnicowcach, na zbiornikowcach można zarobić ponad 5 tys. dol. Armatorzy najwięcej płacą zatrudnionym na dużych kontenerowcach i na statkach specjalistycznych – ok. 10 tys. dol. Średnie oficerskie zarobki wahają się od 6 do 7 tys. dol. miesięcznie – wylicza Listewnik. Jednak nie jest to zbyt wiele, biorąc pod uwagę system ich pracy. – Marynarze zwykle otrzymują wynagrodzenie podczas pobytu na statku. Załóżmy, że pracują tylko przez sześć miesięcy w ciągu roku. Dodatkowo większość z nich nie jest objęta żadnym ubezpieczeniem, więc muszą je sobie sami opłacać. I tak np. z 4 tys. dol., na które opiewa umowa, miesięczny przychód marynarza wynosi 2 tys., bo trzeba to podzielić na miesiące, w których nie są na statku. Mnożąc tę kwotę przez obecny kurs dolara, wychodzi około 4800 zł. Należy to pomniejszyć o składki na ubezpieczenie zdrowotne, emerytalne i rentowe. Do dyspozycji marynarza pozostaje zatem około 4 tys. (przy założeniu, że jest to korzystna umowa o unikaniu podwójnego opodatkowania i nie trzeba płacić podatku). Marynarzowi, który dostaje około 1800 dol., po odliczeniu składek pozostaje około 1600 zł miesięcznie.

Agencja crewingowa Romor, zatrudniając marynarzy na kontenerowce, płaci od 1200 dol. osobom z najniższym stopniem do 7 tys. dol. kapitanom, którzy za każdy przepracowany rok dostają dodatkowe bonusy finansowe. Pracujący na statkach przewożących chemikalia i gaz otrzymują pensje wyższe o 30 proc. w porównaniu z powyższymi stawkami.

- Należy się zapoznać z listą pośredników pracy dla marynarzy. W Polsce jest ponad 100 firm pośredniczących. Trzeba unikać agentów, którzy nie mają pozwolenia na prowadzenie pośrednictwa pracy.

- Warto sprawdzić w rejestrze (ewidencji działalności gospodarczej lub Krajowym Rejestrze Sądowym), czy pośrednik ma zgłoszoną działalność gospodarczą, od jak dawna i czy ma biuro.

- Jeśli pośrednik w ogłoszeniu podaje tylko telefon komórkowy, należy domagać się podania jego adresu.

- Powinno się unikać pośredników, którzy podczas pierwszej rozmowy żądają opłat manipulacyjnych. Jest to nielegalne, ponieważ pośrednictwo pracy powinno być dla poszukujących pracy bezpłatne.

- Dokumenty rekrutacyjne składane pośrednikom powinny zawierać historię pracy na statkach, informacje o kwalifikacjach, szkoleniach, umiejętnościach. Można załączyć kopie referencji od poprzednich armatorów, warto też przedstawić wszystkie certyfikaty upoważniające do zaokrętowania.

- Podpisując umowę z pośrednikiem, należy określić podstawowe warunki przyszłego zatrudnienia na statku, czyli warunki pracy, wysokość wynagrodzenia, należne świadczenia. Jeśli nie będą nam odpowiadać warunki pracy, które obiecywał pośrednik, na jego koszt można wrócić do kraju, rezygnując z podjęcia zatrudnienia.

- Nie należy płacić przed wyjazdem za mieszkanie za granicą oferowane przez pośrednika. Zwykle kontakt kończy się na pobraniu opłat za lokal.

Na stronie internetowej www.kraz.praca.gov.pl można znaleźć listę agencji pośredniczących w poszukiwaniu pracy dla marynarzy, które mają certyfikaty.

Po wejściu Polski do Unii Europejskiej dla polskich marynarzy otworzył się rynek unijnych bander. – Wystarczy zajrzeć do witryn zajmujących się crewingiem, np. portalmorski.pl i crew4sea.com, żeby się przekonać, że każdego dnia pojawia się kilkadziesiąt nowych propozycji zatrudnienia – mówi Katarzyna Rafałowicz z agencji crewingowej Romor. Marynarze dobrze posługujący się językiem angielskim oraz posiadający wysokie kwalifikacje i praktykę nie mają problemu ze znalezieniem interesującego zajęcia. W gorszej sytuacji są pracownicy pomocniczy. Dla nich ofert jest niewiele. Wzięciem cieszą się również fachowcy specjalizujący się w rzadkich dziedzinach, np. operatorzy koparek. – Są poszukiwani, oferuje się im wysokie pensje, nawet takie jak oficerom, jednak często pracodawcy wymagają znajomości języka angielskiego, którego fachowcy nie znają – mówi Rafałowicz. Mimo tej niedogodności coraz większa liczba armatorów decyduje się pokrywać koszty doszkalania swoich marynarzy, by mieć sprawdzoną i wykwalifikowaną kadrę.

Pozostało 84% artykułu
Biznes
Rekordowa liczba bankructw dużych firm na świecie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Święta spędzane w Polsce coraz popularniejsze wśród zagranicznych turystów
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki