– Zwracam się do imperium północnoamerykańskiego, niech robi tak dalej, a skończy się tym, że nie wyślemy ani kropli ropy do USA – grzmiał prezydent Wenezueli Hugo Chavez.
To reakcja na decyzję brytyjskiego sądu arbitrażowego, który nakazał zamrozić warte 12 mld dolarów aktywa państwowego Petroleos de Venezuala (PDVSA). Wnioskował o to amerykański koncern Exxon Mobil w związku ze sporem o nacjonalizację jego majątku. – Jeżeli USA będą prowadzić wojnę gospodarczą z Wenezuelą, to ropa zdrożeje do 200 dolarów – zapowiedział Chavez.
Analitycy jednak uspokajają. – Spełnienie gróźb jest mało realne – uważa Rafał Zywert, analityk kontraktów terminowych BM Reflex. – Gospodarka Wenezueli stoi na ropie i oni ją muszą sprzedawać – dodaje.
Prezydent Wenezueli korzysta z każdej okazji, aby dokuczyć Stanom Zjednoczonym. Teraz gospodarka USA próbuje się uchronić przed recesją i nie ma dla niej nic gorszego niż wysokie ceny ropy. Ale słowa Chaveza nie robią już wrażenia. – Jeśli będzie wzrost cen, to nie z powodu wypowiedzi Chaveza, lecz raczej sytuacji w Nigerii czy na Morzu Północnym – tłumaczy Zywert.
Spór rządu Wenezueli z amerykańskimi koncernami zaczął się w zeszłym roku, gdy Hugo Chavez zdecydował się na nacjonalizację sektora naftowego. ExxonMobil i ConocoPhillips odmówiły udziału w nowym układzie spółek tworzonym pod kuratelą PDVSA i wystąpiły o arbitraż w sprawie odszkodowań.