LVMH jest liderem branży towarów luksusowych na świecie. Należy do niego ponad 50 marek, w tym odzieżowe Givenchy, Kenzo, Fendi, Christian Dior, kosmetyczny Guerlain czy alkoholowe – Moet & Chandon, Hennessy, Belvedere. Jego przychody w 2007 r. sięgnęły 16,5 mld euro, a zysk netto 2,33 mld euro.

Jednym z czołowych brandów koncernu jest Louis Vuitton, najbardziej znany z charakterystycznych skórzanych toreb, choć firmowane tak są też kolekcje odzieży i kosmetyki. I to właśnie ta marka szczególnie rozgrzewa wyobraźnię – jedna z najbardziej znanych, ale i najchętniej podrabianych na świecie, może się też poszczycić rentownością netto w okolicach 50 proc. Według informacji “Rz” pierwszy sklep LVMH pojawić się ma w warszawskim domu towarowym Bracka, którego budowę już przygotowuje spółka Wolf Immobillien. Poza Louis Vuitton LVMH ma wprowadzić do Polski jeszcze inne marki – według naszych rozmówców w grę wchodzi oddzielny butik LV i duży sklep z kilkoma innymi brandami grupy.

Za inwestycją stoi znana rodzina Likusów prowadząca m.in. kilka krakowskich hoteli, sprowadzająca także do Polski odzież marki Diesel. Jej przedstawiciele nie chcą wypowiadać się na temat projektu Bracka. – Będziemy mieli coś do powiedzenia za kilka tygodni – komentuje lakonicznie Arkadiusz Likus. O trwających rozmowach z LVMH pisaliśmy już w “Rz”: wtedy jednak firma Wolf Immobillien przesłała oświadczenie, że nic takiego nie miało miejsca. Koncern LVMH też na razie nie chce potwierdzić naszych informacji. – Kwestię ewentualnego butiku powinna komentować sama marka Louis Vuitton – mówi Sonia Fellmann z firmy DGM Conseile obsługującej kontakty z prasą w LVMH. W biurze marki Louis Vuitton usłyszeliśmy jednak, że żadnego komentarza na ten temat nie będzie.

Lista wielkich nieobecnych na polskim rynku marek luksusowych jest ciągle długa. W Polsce nie ma butików Chanel, Christiana Diora, Prady czy Gucciego. Odzież z ich kolekcji jest w Polsce osiągalna w multibrandowych sklepach, jednak marki nie zdecydowały się na otworzenie firmowych lokali, ciągle uważając, że nasz rynek na towary z najwyższej półki jest za mały i niedojrzały. Tymczasem według różnych szacunków Polacy wydają na towary luksusowe co najmniej 3 mld zł rocznie, a sprzedaż nie tylko kosmetyków, ale także ubrań czy biżuterii z najwyższej półki rośnie bardzo szybko. Dlatego pojawia się coraz więcej marek, jak Burberry, Ermenegildo Zegna, Emporio Armani, Furla, Max Mara czy Sergio Rossi.

Jest jeszcze jeden problem – w Warszawie, gdzie luksusowe marki z reguły otwierają swoje pierwsze sklepy, brakuje odpowiednich lokali, a marki tej klasy zwykle nie są zainteresowane wchodzeniem do centrów handlowych. W Warszawie zagłębiem luksusu stały się okolice placu Trzech Krzyży, jednak na nowe sklepy nie ma już miejsca. Dlatego ważną alternatywą stanie się właśnie mający stanąć w tej okolicy dom towarowy Bracka.