Zanim dostaniemy z Brukseli pieniądze na lotniska, musimy przygotować specjalny program pomocowy, który zostanie zaakceptowany przez Komisję Europejską. Problem w tym, że prawie od pół roku polskie urzędy nie mogą uzgodnić między sobą treści dokumentu.
Ministerstwo Infrastruktury poprosiło Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów o opinię 15 lutego, ale do dziś jej nie otrzymało. – Potrzebowaliśmy od resortu dodatkowych dokumentów. Ostatni z nich dostaliśmy 16 czerwca – tłumaczy Aneta Styrnik z biura prasowego Urzędu. Dodaje, że projekt rozporządzenia może trafić do KE już za kilka tygodni. Komisja teoretycznie ma trzy miesiące na notyfikowanie programu pomocowego, ale w praktyce trwa to znacznie dłużej. – Przewidujemy, że uzyskamy akceptację Brukseli do końca roku – mówi „Rz” Jarosław Pasek, dyrektor w resorcie infrastruktury.
940mln zł ma dołożyć UE do modernizacji ośmiu lotnisk. Wartość tych inwestycji to 1,9 mld zł
Dopiero wtedy będzie można zacząć podpisywać umowy o dofinansowanie z poszczególnymi portami lotniczymi. Zostaną w nich zapisane warunki uzyskania i wykorzystania dotacji. Żadne lotnisko bez umowy nawet nie wbije łopaty w ziemię. – Czekamy na oficjalne dokumenty z niecierpliwością – mówi Czarek Orzecz, rzecznik krakowskiego portu. Ważne, by termin końca roku został dotrzymany, bo lotniska na razie skupiają się na pracach projektowych. – Pod koniec roku chcemy podpisywać umowy wstępne z wykonawcami, wtedy ewentualny brak rozporządzeń stanie się problemem – mówi Tomasz Klosowski, wiceprezes portu gdańskiego. Gorzej, jeśli negocjacje z Brukselą przeciągną się o kolejne miesiące. Przedstawiciele lotnisk obawiają się, że mogą one potrwać nawet przez cały 2009 r. A wtedy nie zdążymy z przygotowaniem lotnisk do Euro 2012.