O granty na ponadregionalne projekty szkoleniowe dla pracowników przedsiębiorstw można było się ubiegać od 15 lipca. Chętnych było tak dużo, że po kilku dniach konkurs trzeba było zamknąć.
W sumie wpłynęło 839 wniosków. Do 4 sierpnia Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości sprawdziła 618 z ich pod względem poprawności formalnej. Tego testu nie przeszło 100 aplikacji i nie będą one dalej rozpatrywane. Oznacza to, że ich autorzy będą mogli liczyć na dotację dopiero w następnym konkursie w ramach programu „Kapitał ludzki“.
– Prawie 20 proc. wniosków błędnych pod względem formalnym to bardzo duży odsetek – komentuje Mirosław Marek, wiceprezes firmy doradczej DGA SA. – Sądziliśmy, że będzie on znacznie mniejszy – dodaje Ewa Fedor z Konfederacji Pracodawców Polskich. Zaznacza, że procedury ubiegania się o dotacje na szkolenia z PARP zostały – w porównaniu z poprzednim okresem – bardzo uproszczone, a lista potrzebnych załączników skurczyła się do jednego. Pole do uchybień formalnych było więc bardzo wąskie.
Zdaniem ekspertów wiele firm mogło popełnić dosyć istotny błąd – ubiegać się o dotacje nieprzeznaczone dla nich. Konkurs PARP skierowany był bowiem do przedsiębiorstw, które działają w więcej niż dwóch województwach. Być może lokalne firmy nie zwróciły uwagi na ten wymóg. – Jeśli to się potwierdzi, będzie oznaczało, że szwankuje system informacji o funduszach UE w Polsce – podkreśla Fedor.
taką wartość mają złożone w ogólnopolskim konkursie wnioski o dotacje na szkolenia