[b]Pierwszy raz w historii rajd Dakar nie odbędzie się w Afryce. Ze względów na niebezpieczeństwo ataków terrorystycznych przeniesiono go do Ameryki Południowej, do Argentyny i Chile. Pojedziecie tam przez pustynię Atakama, jedno z najsuchszych miejsc na ziemi, gdzie są obszary, w których nie zanotowano opadów odkąd prowadzi się pomiary. Do tego przeprawa przez Kordyliery. To wyzwanie?[/b]
Myślę, że jest to dla nas duże wyzwanie, o tyle, że będzie to nowy kontynent, który może nas zaskoczyć pod wieloma względami. Choć cześć trasy będzie biegła, podobnie jak w Afryce, przez pustynię. Różnicą jest to, że będziemy jechali na bardzo dużych wysokościach nad poziomem morza, a to wiąże się z brakiem tlenu. Prawda jest jednak taka, że wszyscy będziemy w takiej samej sytuacji. Nasi bezpośredni przeciwnicy zmierzą się z tymi samymi trudnościami.
[b]A jak przygotowujecie się do takich warunków?[/b]
Podobnie jak do poprzednich rajdów. Mam trening kondycyjny, wytrzymałościowy, który pozwoli mi wytrzymać w aucie w ekstremalnych warunkach przez kilka godzin. Nawet dziś przed naszym spotkaniem byłem na siłowni. Dużo jeżdżę, praktycznie cały czas, zarówno na treningach jak i w mniejszych imprezach rajdowych.
Poza tym, odbywamy wraz z resztą zespołu szkolenia dla mechaników. Podczas rajdu, zanim dojadą mechanicy z konwojem, czasem trzeba coś naprawić. Mogę np. wymienić skrzynię biegów…