O godzinie 10.42 ropę Brent notowaną w Londynie wyceniano na 48,79 dol. za baryłkę, o 4,59 proc. więcej niż na zamknięciu handlu we wtorek, a baryłka ropy notowanej w Nowym Jorku była warta 45,38 dol., o 4,08 proc. więcej niż dzień wcześniej.
Według analityków, zebrani w algierskim Oranie ministrowie do spraw ropy państw członkowskich kartelu byli we wtorek rano bliscy decyzji o redukcji dostaw OPEC o łącznie 2 miliony baryłek dziennie.
[wyimek]- Jeszcze tydzień temu prognozowalibyśmy, że rynek zareaguje na to z entuzjazmem obecnie jednak ostrzegamy, że na decyzję o cięciu limitów, o 2 miliony baryłek dziennie, rynek początkowo zareaguje wzrostem, ale potem ceny spadną - powiedział Rob Laughlin z MF Global.[/wyimek]
Przewidywania takie wspiera fakt, że aż 11 z 12 państw członkowskich OPEC boryka się z deficytem budżetowym, a problem ten dotyka również dwójki wielkich eksporterów spoza kartelu, Rosji i Meksyku.
Część analityków uważa jednak, że nawet obniżka o 2 miliona baryłek dziennie nie zdoła zapobiec trendowi spadkowemu cen ropy, na jaki wpływają obawy przed słabnącym globalnym popytem na paliwa. Od lipcowego rekordu wszech czasów na poziomie powyżej 147 dolarów ceny ropy spadły o około 100 dolarów na baryłce, czyli około 68 procent.