Druga połowa tygodnia upłynęła pod znakiem spadków, mimo że początek tygodnia na warszawskiej GPW rozpoczął się optymistycznie. Wielu analityków mówiło wtedy, że możliwy jest tzw. efekt stycznia, czyli zwyżki w pierwszym miesiącu roku.
Pierwszy w 2009 roku tydzień GPW zakończył się ostatecznie 1,5-proc. wzrostem wskaźnika największych spółek. Zwyżki byłyby większe, gdyby nie spora wyprzedaż na piątkowej sesji. Mimo że ostatni w tygodniu dzień notowań inwestorzy rozpoczęli od kupna akcji, to sesja zakończyła się sporą przeceną.
Na początku piątkowych notowań WIG20 zyskał niespełna 0,5 proc. Jednak później było tylko gorzej. Ostatecznie na zamknięciu indeks największych spółek spadł o 2,46 proc., do poziomu nieznacznie powyżej 1800 pkt. Na negatywny obraz notowań w drugiej części dnia wpłynęły dane z amerykańskiego rynku pracy. Stopa bezrobocia w USA w grudniu wyniosła 7,2 proc. i okazała się gorsza od oczekiwań analityków. Dane popsuły też nastroje w Europie Zachodniej, gdzie inwestorzy wyprzedawali po tej informacji akcje. Podobnie było na początku sesji na rynkach za oceanem.
Na warszawskiej giełdzie indeksom najbardziej ciążyły notowania banków.PKO BP tracił aż 4,35 proc., a Pekao SA taniało o 2,77 proc. BRE spadł o 3,33 proc. Spółce nie pomogły czwartkowe informacje, że niemiecki rząd obejmuje jedną czwartą udziałów w Commerzbanku, jego głównym akcjonariuszu.
Wśród największych spółek najbardziej zyskiwały akcje Biotonu, które na zamknięciu podrożały o 4 proc. O 0,41 proc. wzrosły notowania medialnej Agory. Wpływ na to bardziej niż informacja o zwolnieniach w „Gazecie Wyborczej” mogły mieć plany kolejnego programu skupu akcji za maksymalnie 19 mln zł.