Anonimowa ankietę wśród 1088 młodych stażem górników węgla i miedzi WUG przeprowadził jesienią 2008 r. Wyniki nie napawają optymizmem, mimo, iż kopalnie deklarują wzrost wydatków na bezpieczeństwo – nakłady sięgną w tym roku blisko 2 mld złotych!
Młodzi górnicy na początku pracy pod ziemią powinni mieć instruktora nadzorującego. Z danych WUG wynika, że tylko 30 proc. instruktorzy poświęcali trzy miesiące nadzoru, zaś np. 35,6 proc. tylko 10 dni, a 27,3 proc. miesiąc. To za mało, bo zdaniem autora raportu WUG o bezpieczeństwie kopalniach za 2008 r., Cezarego Kuli, zdecydowana większość wypadków jest spowodowana przez człowieka.
– 70 proc. wypadków ciężkich i śmiertelnych jest spowodowanych z winy człowieka, a tylko ok. 30 proc. czynnikami naturalnymi, jak np. wybuch metanu czy pyłu węglowego – tłumaczy Kula.
Jeśli chodzi o umiejętność pomocy poszkodowanym w wypadku pod ziemią oraz umiejętność zachowania się w takiej sytuacji WUG najgorzej ocenił kopalnię Zofiówka Jastrzębskiej Spółki Węglowej, gdzie 20 proc. badanych zadeklarowało niski poziom wiedzy w zakresie umiejętności zachowania się w sytuacjach zagrożenia. JSW dostała też najgorszą notę za prowadzenie szkoleń bhp (najlepiej wypadły w tym zakresie KGHM Polska Miedź i Kompania Węglowa). To o tyle dziwne, że JSW w 2008 r. wprowadziła m.in. dodatkowe szkolenia bhp – filmy o wypadkach, które górnicy oglądają przed rozpoczęciem szychty.
W ankiecie sondowano też częstotliwość pojawiania się ze strony dozoru górniczego poleceń naruszających zasady bezpiecznego wykonywania robót. Tu 60 proc. ankietowanych uznało, że takowe nie padają. Tylko 4,8 proc. uznało, że dzieje się tak przynajmniej raz w tygodniu.