Zastój na rynku nieruchomości w drugiej połowie 2008 r. sprawił, że niemal wszystkim głównym mieszkaniowym deweloperom spadły zyski. Ubiegłoroczny zysk netto (liczony rok do roku) w przypadku J.W. Construction i Dom Development zmalał o ponad 30 proc. W LC Corp spadek przekroczył 60 proc.
[wyimek]1032 lokale sprzedał w ub.r. Polnord, jeden z głównych graczy na rynku budowlanym[/wyimek]
– Czwarty kwartał sprowadził deweloperów mieszkaniowych na ziemię – mówi Michał Sztabler, analityk z Domu Maklerskiego PKO BP. – Niektórzy, pokazując jeszcze wyniki III kw. 2008 r., zapewniali, że na rynku są tylko chwilowe perturbacje. A przecież już musieli widzieć, jak idzie sprzedaż w październiku czy listopadzie. W IV kw. zmuszeni byli odkryć karty i pokazać, jak bardzo słaby jest rynek. Deweloperzy przyznają, że 2009 rok nie przyniesie poprawy wyników – dodaje. Ostatnio zrobił to m.in. prezes spółki Dom Development Jarosław Szanajca.
Dodatkowo deweloperzy zmieniają od tego roku sposób wykazywania wyników. Będą zaliczać przychody i zyski dopiero po zakończeniu budowy i przekazaniu kluczy klientowi, a nie już w trakcie. – To dodatkowo pogorszy wyniki za kolejne kwartały – uważa Sztabler.
Rynek w końcówce roku był w tak trudnej sytuacji, że pojawiło się nawet zjawisko ujemnej sprzedaży mieszkań. Oznacza to, że liczba sprzedanych lokali była mniejsza od liczby rezygnacji z umów. Dotknęło to m.in. LC Corp. W ilu spółkach zaistniała taka sytuacja – nie wiadomo. O ile bowiem w czasie hossy chwaliły się liczbą sprzedanych lokali, o tyle teraz wolą przemilczeć te informacje. A już zwłaszcza to, ile lokali wróciło do nich mimo podpisanych wcześniej umów.