Po wykonaniu kontraktu na 693 rosomaki za prawie 5 mld zł państwowa spółka Wojskowe Zakłady Mechaniczne w Siemianowicach dostanie zamówienie na 143 kolejne bojowe pojazdy za kilkaset milionów złotych – dowiedziała się „Rz”. Tej informacji na razie nie potwierdza MON. – Dyskusje trwają, a ostateczne decyzje nie zapadły – tłumaczy Robert Rochowicz, rzecznik resortu obrony. Ale według naszych informacji rozszerzenie kontraktu jest pewne, a na zwiększenie liczby wozów bojowych sprawdzających się na wojnie naciskają najwyżsi dowódcy.
Na tegorocznej liście wojskowych zakupów 32 nowe transportery z Siemianowic to najdroższy wyrób przemysłu obronnego. Pojazd bojowy (z wieżą) kosztuje ok. 10 mln zł, a w wersji bazowej ok. 5 mln zł za sztukę.
– Rosomak to namacalny dowód, że dobry produkt sprzeda się nawet w kryzysie, na który narzeka cała zbrojeniówka – mówi Andrzej Kiński, redaktor „Nowej Techniki Wojskowej”.
[wyimek]10 mln zł kosztuje bojowa wersja rosomaka z wieżą[/wyimek]
W wywiadzie dla „Polski Zbrojnej” siemianowickiej spółce zazdrości prezes Bumaru Edward E. Nowak. Szef holdingu wypomina, że wartość deklarowanych zamówień MON dla całej grupy Bumar (21 firm) to 338 mln zł, a na same rosomaki wojsko gotowe jest wydać w tym roku 485 mln zł.