Do wybuchu doszło wczoraj ok. godz. 8.30. Rzeczniczka przedsiębiorstwa górniczego Hornonitrianske Banie w Prievidzy Adriana Sivakova powiedziała, że doszło do niego podczas gaszenia pożaru w starym chodniku górniczym we wschodniej części kopalni około 300 metrów pod ziemią. Z żywiołem walczyły tam dwie drużyny górników.
Dyrektor kopalni Peter Cziczmanec poinformował, że do zasypanych wysłano ekipy ratunkowe, w tym lekarzy.
- Ratownicy pracują w ciemności i temperaturze dochodzącej do 60-70 stopni Celsjusza, około 150 metrów od miejsca, gdzie doszło do eksplozji - relacjonował.
Wczoraj o godz. 13.30 na miejscu tragedii, gdzie wciąż trwa akcja ratownicza, pojawił się premier Słowacji Robert Fico i słowacki minister gospodarki Lubomir Jahtanek. Później na miejsce przybył też szef resortu spraw wewnętrznych Robert Kalinak. Jest to bowiem największa tragedia w słowackim górnictwie – a przypadła w prawie stuletnią rocznicę istnienia kopalni Handlova.
Nie wiadomo, czy w kopalni nie ma zagrożenia kolejnym wybuchem. Geolog Jozef Michalik, cytowany przez telewizję TA3 stwierdził w poniedziałek, że jeśli miejsce eksplozji nie zostanie dobrze przewietrzone może do niego dojść.