Elektrociepłownia miałaby stanąć na terenie samych zakładów lub przyległego do nich Infraparku Police. – Przystępujemy właśnie do rozmów z inwestorami zainteresowanymi budową – mówi Tomasz Zieliński, nowy wiceprezes Polic ds. strategii i rozwoju. Takie negocjacje prowadziły już poprzednie władze spółki, ale bez konkretnych efektów. Jak deklaruje Zieliński, oprócz inwestorów, którzy już wcześniej byli zainteresowani projektem, są też zupełnie nowi. Łącznie jest ich od sześciu do ośmiu. Wiceprezes nie chce wymieniać żadnych nazw.
Chociaż, jak wyjaśnia Zieliński, ewentualni inwestorzy mają różne koncepcje, już wiadomo, że elektrociepłownia powinna mieć co najmniej 600 – 800 MW mocy. – Taki byłby próg opłacalności jej postawienia – tłumaczy. Niektóre podmioty chciałyby jednak, by była znacznie większa. Mówi się nawet o 1000 MW mocy. Jak na polskie warunki byłby to więc wielki obiekt. Koszt budowy źródła energetycznego o mocy 1 MW to ok. 1,5 mln euro (6,2 mln zł). Siłowania, o której mówi wiceprezes Zieliński, musiałaby zatem kosztować co najmniej 3,7 mld zł. W skrajnym wariancie koszt inwestycji mógłby sięgnąć 6,2 mld zł.
Wśród zgłaszających się są inwestorzy, którzy chcieliby postawić zakład opalany gazem. Liczą bowiem na powstanie w Świnoujściu portu LNG. Większość chętnych skłania się jednak ku konwencjonalnej, węglowej elektrociepłowni.
[wyimek]1000 MW - nawet taką moc może mieć nowa elektrociepłownia planowana przez Police[/wyimek]
– Na razie rozpoznajemy potencjalne zainteresowanie rynku tą sprawą. Czekamy, aż wpłyną wszystkie wstępne deklaracje i wtedy rozpiszemy przetarg – deklaruje Zieliński. Jego zdaniem mogłoby to nastąpić najwcześniej jesienią. – Satysfakcjonowałoby nas, gdyby projekt budowy mógł się spiąć w ciągu pięciu lat – dodaje. Na razie nie wiadomo, jak miałoby wyglądać zaangażowanie się w przedsięwzięcie samych zakładów. – Gdyby w grę wchodziło partnerstwo, to tylko z istotnym udziałem zakładów – twierdzi wiceprezes.