Jeśli transakcja dojdzie do skutku, giełdowa spółka wyjdzie na pozycję lidera rynku casual dining, czyli niezbyt drogich restauracji na każdą okazję w Polsce. Teraz Sfinks ma w swoim portfelu 112 placówek, a Da Grasso – 180. Dla porównania: najliczniejsza obecnie sieć McDonald’s liczy 227 lokali, a giełdowego AmRestu (m.in. KFC i Pizza Hut) – 185.
Giełdowa spółka zapłaci za Da Grasso maksymalnie 40 mln zł: z tego w pierwszym etapie 20 mln zł, a kolejne płatności mają być rozliczane w zależności od wyników osiągniętych przez sieć pizzerii w latach 2010 – 2014. Pieniądze na sfinansowanie tej transakcji giełdowa spółka chce pozyskać z publicznej emisji akcji. Ma do niej dojść jeszcze w tym kwartale.
[wyimek]292 restauracje w Polsce mają łącznie Sfinks i Da Grasso[/wyimek]
– Przejęcie sieci pizzerii Da Grasso pozwoli uzyskać liczne efekty synergii w ramach zarządzanych sieci oraz wzmocni naszą pozycję negocjacyjną u dostawców, co z kolei przełoży się na optymalizację kosztów – podkreśla Tomasz Morawski, wiceprezes Sfinksa. Dodaje, że jeśli transakcja dojdzie do skutku, to oferta giełdowej spółki obejmowałaby dania najpopularniejszych w Polsce kuchni zagranicznych – włoskiej, orientalnej i chińskiej.
Tymczasem analitycy podkreślają, że jest to bardzo odważny ruch ze strony Sfinksa. – Ta spółka sama ma problemy i jest w kiepskiej kondycji finansowej – wskazuje Łukasz Wachełko, analityk DB Securities. Wtóruje mu Marcin Sójka z DM PKO BP. – Przejęcie Da Grasso może być ciekawym posunięciem operacyjnym. Zakładając oczywiście, że kupowana spółka jest w dobrej kondycji – mówi analityk.