Sprawę do sądu skierowała Alpine po tym jak Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad 18 grudnia wypowiedziała umowę na budowę trasy A1 z Świerklan do Gorzyczek — granicy państwa z Czechami. Powodem było opóźnienie w realizacji inwestycji.
Austriacy stwierdzili, że wina nie leży po ich stronie i sprawa trafiła na wokandę. Winny opóźnienia ma być m.in. rząd, który przekazał plac budowy z ponad 5 miesięcznym opóźnieniem i projektant, który miał tak zaprojektować most, że jego budowa groziła katastrofą.
Sąd Okręgowy w Warszawie zakazał Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad żądania od Austriaków i opuszczenia placu budowy na czas inwentaryzacji i żądania wydania dokumentów związanych z realizacją inwestycji. Zgodnie z decyzją sądu rząd nie może też występować do ubezpieczyciela o wypłatę gwarancji ubezpieczeniowej. Zabezpieczenia sądowe obowiązują do 31 stycznia, jednak tym samym postanowieniem sąd zobowiązał firmę do wystąpienia do o ustalenie czy umowa została wypowiedzenia czy też nie. Jeżeli Alpine tego nie zrobi, zabezpieczenia ustalone przez sąd 29 grudnia przestaną obowiązywać. Ale odpowiedni pozew ma trafić do sądu. Razem z wnioskiem o przedłużenie zabezpieczeń.
Na razie na budowie nic się nie dzieje. — Bez pracy jest ok 1,3 tys. osób — mówi osoba związana z Alpine. — To 800 osób zatrudnionych przez wykonawcą i w sumie 500 pracowników kilkudziesięciu lokalnych firm, czyli podwykonawców — dodaje.
Skierowanie sprawy do sądu przedłuży realizację inwestycji. Do czasu rozstrzygnięcia prace nie będą się posuwać. Jeżeli sąd przyzna Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad prawo do wypowiedzenia umowy na budowę 18,2 km A1 ze Świerklan do Gorzyczek, konieczne będzie rozpisanie kolejnego przetargu. Nowy wykonawca może pojawić się na placu budowy najwcześniej w 2011 roku. droga przed mistrzostwami Euro w 2012 roku nie powstanie.