W marcu liczba rejestracji nowych samochodów przewyższyła dane sprzedażowe producentów i importerów. Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar uważa, że przyczyniły się do tego także zakupy nowych aut dokonywane przez Polaków w zagranicznych salonach. Choć nie były to znaczące liczby, chętnych na sprowadzenie z zagranicy nowego auta może przybywać.
– W miarę umacniania się złotego zjawisko może się nasilać. Zwłaszcza że producenci uatrakcyjnili ofertę na rynkach, gdzie zakończyły się programy dopłat złomowych – mówi szef Samaru Wojciech Drzewiecki. Tak jest m.in. w Niemczech: w marcu sprzedaż samochodów spadła tam w porównaniu z ubiegłym rokiem o blisko jedną czwartą.
– Gdyby skala takiego importu szybko się zwiększała, reakcją producentów i importerów w Polsce powinno być wzmożenie działań promocyjnych, choć niekoniecznie skutkujących obniżeniem cen – dodaje Drzewiecki.
Do tej pory sprowadzanie nowych aut z zagranicy opłacalne było tylko w segmencie premium, czyli samochodów drogich. W przypadku dalszego osłabiania euro atrakcyjne cenowo mogą się stać także niektóre modele klasy średniej.
Wyspecjalizowane firmy zajmujące się sprowadzaniem nowych samochodów twierdzą jednak, że obecne różnice w cenach nie są tak atrakcyjne jak dwa lata temu. – W przypadku pojazdów luksusowych może to być 20 – 30 tys. zł, podczas gdy przy rekordowo mocnym złotym różnice mogły dochodzić do 50 – 60 tys. zł mówi doradca ze Sky Car Broker.