Koniec dyktatu sieci handlowych?

Producenci żywności pracują nad wytycznymi do ustawy regulującej relacje z sieciami. Ma ona m.in. określić zasady pobierania dodatkowych opłat przez sklepy. Swój projekt szykuje także resort gospodarki

Publikacja: 03.08.2010 05:52

Marże sieci handlowych chcieli kontrolować rolnicy

Marże sieci handlowych chcieli kontrolować rolnicy

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Jak dowiedziała się „Rz” w ubiegłym tygodniu Marek Sawicki, minister rolnictwa, zaproponował przedstawicielom działającej przy jego resorcie Rady Gospodarki Żywnościowej przygotowanie wytycznych do ustawy regulującej współpracę dostawców i sieci handlowych. – Zamierzamy przedstawić je do końca sierpnia 2010 r. – mówi Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności, jednej z organizacji branżowych zrzeszonych w RGŻ.

Branża spożywcza opowiadała się za ustawowym uregulowaniem współpracy z sieciami, zanim pojawił się pomysł stworzenia kodeksu dobrych praktyk handlowych. Dokument został opublikowany w maju tego roku. Zapisy w nim zawarte, w przeciwieństwie do ustawy, musiałyby być przyjmowane przez firmy dobrowolnie. Do Ministerstwa Gospodarki, gdzie powstał dokument, wpłynęło tak wiele krytycznych uwag, że nadal nie wiadomo, jaki będzie jego ostateczny kształt.

Polskie firmy spożywcze zamierzają oprzeć się na obowiązującej już ustawie węgierskiej. – Nie ma w niej bowiem zapisów, które dyskryminowałyby sieci lub dostawców – podkreśla Andrzej Gantner.

Pomysły, które niedługo trafią do Ministerstwa Rolnictwa, idą w kierunku, którym zainteresowany jest także resort gospodarki. Jak już informowała „Rz”, także w nim szykowany jest projekt ustawy, która ma uregulować wszelkie opłaty dodatkowe pobierane przez sieci. Z naszych informacji wynika, że dokument ma być gotowy jeszcze przed jesiennymi wyborami samorządowymi. Biuro prasowe resortu wyjaśnia, że decyzja o rozpoczęciu prac nad projektem nie zapadły.

– Ustawa ma sens, ponieważ nieporozumienia, do których dochodzi pomiędzy sieciami handlowymi a dostawcami, są bardzo zbliżone bez względu na to, czy są to producenci żywności, materiałów budowlanych czy odzieży. Dotyczą one zazwyczaj terminów i egzekwowania płatności, wielkości dostaw oraz narzucania cen przez handlowców – mówi Iwona Wójcik-Nikitiuk, radca prawny, która reprezentuje m.in. spółki z branży spożywczej i budowlanej.

Najwięcej kontrowersji wśród producentów budzą opłaty dodatkowe, których wysokość wynosi niekiedy 30 proc. wartości zamówień. Firmy płacą m.in. za obecność produktów na półce czy wprowadzenie towarów do nowego sklepu, a także za reklamy w gazetkach. Ustawa obowiązująca na Węgrzech określa zasady pobierania opłat dodatkowych. Korzystanie z nich jest dobrowolne. Dostawca, który się na nie zdecyduje, może żądać ich wykonania.

Poważną bolączką dla dostawców są także terminy płatności. Zdarza się, że część sieci, szczególnie dyskontowych, płaci dostawcom po 60, a nawet 120 dniach. – W ustawie powinien znaleźć się zapis mówiący, że za przekraczanie ustalonego terminu płatności sieć płaciłaby karne odsetki – uważa Ryszard Smolarek, prezes Polskiej Federacji Branży Mięsnej.

Prawo węgierskie, na które chcą się powołać polscy producenci żywności umożliwia także urzędową kontrolę umów zawieranych z sieciami. Dzięki temu producent nie jest skazany, tak jak w Polsce na samotną walkę w sądzie wówczas, gdy sieć wymusi na nim podpisanie kontraktu zawierającego niedozwolone klauzule. Na Węgrzech przedsiębiorcę może reprezentować także organizacja branżowa, do której należy. 

Nie wszystkie zapisy z węgierskiej ustawy podobają się sieciom. Według niej duże sklepy na stronach internetowych powinny publikować szczegółowe warunki, na jakich mogą współpracować z nimi dostawcy. – Dlaczego jednocześnie producenci nie mogą też podawać swoich ofert na stronach? Sieci zawsze są najlepszym chłopcem do bicia, a takie rozwiązania nie dadzą możliwości konkurowania firm między sobą, bo i tak wszystko będzie wiadomo – mówi prezes jednej z dużych sieci. Węgierska ustawa została zaskarżona do tamtejszego Trybunału Konstytucyjnego.

Według firmy Nielsen w Polsce łączne udziały hiper- i supermarketów oraz dyskontów wynoszą łącznie ok. 42 proc. Na Węgrzech udział ten jest zbliżony do 60 proc. – Polski rynek wyróżnia się na tle innych krajów m.in. dużym udziałem drobnego handlu detalicznego. Żadna firma handlowa nie posiada pozycji dominującej. Wprowadzenie jednolitego rozwiązania przy tak zróżnicowanym rynku będzie dyskryminowało podmioty, przede wszystkim te najsłabsze – mówi Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.

[ramka][srodtytul]Opinia: Krzysztof Badowski, partner w Roland Berger [/srodtytul]

Nie jestem sobie w stanie wyobrazić funkcjonowania takiej ustawy, nie znam żadnego rynku, na którym pomysły uregulowania podobnych kwestii się sprawdziły. Polski rynek jest specyficzny, pozycja sieci jest znacznie słabsza niż w innych krajach, żadna nie ma znaczących udziałów w rynku. Jeśli rozwiązanie zostanie przyjęte, wbrew pozorom może się obrócić przeciwko producentom. Sklepowe półki nie są z gumy, dostęp musi być jakoś racjonowany, choćby opłatami. Sieci pracują na niskiej rentowności EBITDA – od 1 do 7 proc. Jeśli stracą takie pieniądze, będą musiały podnieść ceny lub postawić na produkty marek własnych.[/ramka]

[ramka][srodtytul]Duże sklepy na cenzurowanym [/srodtytul]

Ustawa szykowana przez Ministerstwo Rolnictwa to kolejny pomysł, który wprost uderza w pozycję zwłaszcza największych sieci handlowych. Jedna z nich – tzw. ustawa WOH – ograniczała budowanie sklepów większych niż 400 mkw. powierzchni. Przeciwko projektowi, zgodnie z którym na każdy nowy sklep musiały się zgodzić władze lokalne po otrzymaniu szeregu opinii i analiz, protestowały polskie i zagraniczne sieci handlowe. Ustawa została uchwalona w poprzedniej kadencji Sejmu, choć od początku prac nad dokumentem było wiadomo, że jest sprzeczny choćby z prawem unijnym. Dopiero w 2008 r. uchylił ją w całości Trybunał Konstytucyjny.

Z kolei marże sieci handlowych chcieli kontrolować rolnicy. W ubiegłym roku Krajowa Rada Izb Rolniczych zaproponowała, aby na opakowaniach żywności obowiązkowo pojawiły się ceny sugerowane. Samorząd rolniczy z pomysłu się nie wycofał, mimo że skrytykowało go większość organizacji branżowych. Jak wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich, ponad 80 proc. ankietowanych uważa, że na przetworach mleczarskich powinna znajdować się cena sugerowana.

Branża mleczarska jest jedną z tych, która nie czekając na regulacje ustawowe, postanowiła w porozumieniu z sieciami przygotować umowę branżową, która regulowałaby m.in. kwestie związane z opłatami dodatkowymi.[/ramka]

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autorów:

[mail=b.drewnowska@rp.pl]b.drewnowska@rp.pl[/mail]

[mail=p.mazurkiewicz@rp.pl]p.mazurkiewicz@rp.pl[/mail][/i]

Jak dowiedziała się „Rz” w ubiegłym tygodniu Marek Sawicki, minister rolnictwa, zaproponował przedstawicielom działającej przy jego resorcie Rady Gospodarki Żywnościowej przygotowanie wytycznych do ustawy regulującej współpracę dostawców i sieci handlowych. – Zamierzamy przedstawić je do końca sierpnia 2010 r. – mówi Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności, jednej z organizacji branżowych zrzeszonych w RGŻ.

Branża spożywcza opowiadała się za ustawowym uregulowaniem współpracy z sieciami, zanim pojawił się pomysł stworzenia kodeksu dobrych praktyk handlowych. Dokument został opublikowany w maju tego roku. Zapisy w nim zawarte, w przeciwieństwie do ustawy, musiałyby być przyjmowane przez firmy dobrowolnie. Do Ministerstwa Gospodarki, gdzie powstał dokument, wpłynęło tak wiele krytycznych uwag, że nadal nie wiadomo, jaki będzie jego ostateczny kształt.

Pozostało 88% artykułu
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Złote Spinacze 2024 rozdane! Kto dostał nagrody?