- Ulice handlowe w największych polskich miastach powoli się zmieniają - znikają z nich marki lokalne i tanie sklepy, a pojawia się coraz więcej międzynarodowych sieci - mówi Patrycja Dzikowska z firmy Jones Lang LaSalle, która zaprezentowała właśnie raport na ten temat.
Najwyższe czynsze za sklepy przy ulicach handlowych w Warszawie czy Krakowie sięgają 90-95 euro za 1 mkw. miesięcznie. To znacznie mniej, niż nie tylko w Paryżu, Londynie ale nawet w Pradze czy w Budapeszcie.
Niemal co trzeci sklep przy polskich ulicach handlowych sprzedaje obuwie, odzież i dodatki do niej. 21 proc. placówek to gastronomia i puby, a 24 proc. usługi.
Ewidentnie zatrzymana została ekspansja banków, które jeszcze dwa, trzy lata temu wygrywały wszystkie przetargi na lokalizacje na reprezentacyjnych ulicach głównych miast.
Dzisiaj stanowią tylko 11 proc. lokali na głównych ulicach. Zdaniem analityków zbyt duża liczba banków przy ulicach handlowych jest złą sytuacją, ponieważ po godzinach ich zamknięcia okolica wymierała.