Dzięki trwającej od dwóch lat restrukturyzacji państwowego przewoźnika towarowego spółka po pierwszym półroczu tego roku przyniosła 7 mln zł zysku. Dla porównania strata za 2009 rok wyniosła prawie 500 mln zł.
Liczba zakładów spółki została zmniejszona z 42 do 16, zatrudnienie zostało zredukowana o 16 tys. osób do 28 tys. pracowników. Zarząd zapowiada, że to nie koniec zmian. — Będziemy modernizować lokomotywy ale w przeciwieństwie do przeszłości tak by mieć ich kilka a nie kilkanaście typów zarówno w zakresie lokomotyw spalinowych jak i elektrycznych, zakładane jest dalsze zmniejszenie ilości punktów utrzymania taboru tak aby maksymalnie wykorzystywać ich potencjały.
Dążyć będziemy do optymalizacji ilości i struktury zakładów gdyż najefektywniejsze są te, które działają na większych obszarach — wylicza Wojciech Balczun, prezes PKP Cargo. Ten ostatni punkt budzi największy opór związkowców.
— Zarząd spółki planuje obecnie dalszą restrukturyzację polegającą na utworzeniu 10 wielkoterytorialnych zakładów w miejsce obecnych 16 — informuje Rada w Komunikacje. Związkowcy domagają się zmian w wynagrodzeniu zasadniczym jeszcze w tym roku.
Szykowany jest także kolejny program dobrowolnych odejść. Zostanie wcielony w życie jeżeli znajdą się na niego pieniądze. Zgodnie z planem rozwoju spółki, w ciągu najbliższych pięć lat zatrudnienie ma zmaleć do 21 tys. osób. W większości jednak za sprawą naturalnych odejść np. na emerytury. — W konsekwencji działań restrukturyzacyjnych uwalniają się jeszcze nadmiary zasobów, zakładamy jednak, że program dobrowolnych odejść będzie ostatecznością i będzie miało tylko charakter lokalny — dodaje prezes Balczun.