[b][link=http://www.rp.pl/artykul/529047.html]Wideokomentarz Beaty Drewnowskiej[/link][/b]
Jak ustaliła „Rzeczpospolita“, Ministerstwu Rolnictwa nie udało się przekonać Niemców do wycofania sprzeciwu wobec polskiego wniosku o przyznanie przez Brukselę kabanosom znaku Tradycyjna Gwarantowana Specjalność.
Do rozmów z nimi zobligowała nas Komisja Europejska, do której weto z Niemiec trafiło w styczniu tego roku. – Strona niemiecka nie przyjęła naszych wyjaśnień, że rejestracja kabanosów w żaden sposób nie naruszy praw producentów z tego kraju – mówi Małgorzata Książyk, rzecznik resortu rolnictwa.
Ministerstwo Rolnictwa i Związek Polskie Mięso – autor wniosku – od początku sporu tłumaczą, że znak Tradycyjna Gwarantowana Specjalność nie ogranicza wytwarzania produktów pod daną nazwą. Jest on jedynie formą wyróżnienia tych, które powstają według receptury zastrzeżonej w Komisji Europejskiej. Najbardziej znanym produktem z tym oznaczeniem jest mozzarella. Ser ten zarejestrowali Włosi, ale jego nazwę wykorzystują także firmy w innych krajach, m.in. w Polsce.
O tym, czy rację mamy my czy Niemcy, zdecyduje teraz Komisja Europejska. Branża mięsna liczy, że pozytywny wpływ na jej stanowisko będzie miał fakt, że Ministerstwu Rolnictwa udało się przekonać Czechów i Austriaków. Oba te kraje sprzeciwiły się rejestracji przez Polskę kabanosów w tym samym czasie co Niemcy. Czesi zgodzili się także wycofać weto wobec polskich wniosków o unijne znaki dla myśliwskiej i jałowcowej. Bitwa o rejestrację kiełbas nie jest pierwszą, którą musieliśmy stoczyć z sąsiadami, rejestrując produkty regionalne.