Ekologiczne samochody z Paryża

Chyba jeszcze na żadnym salonie motoryzacyjnym jazdy testowe nie cieszyły się takim powodzeniem jak w Paryżu. A to dzięki możliwości przejechania się kilkoma samochodami elektrycznymi. Z oferty skorzystał nawet prezydent Sarkozy, który przetestował Mitsubishi iMiev.

Publikacja: 02.11.2010 01:00

Ekologiczne samochody z Paryża

Foto: First Class

Red

Prezydent Sarkozy sprawnie wjechał na targi, bo tym razem przed główną bramą i wejściem na salon nie było protestujących przeciw zwolnieniom w fabrykach. Wszyscy mają zatrudnienie i bez szemrania produkują samochody. Biznes się kręci. Renault i Peugeot/Citröen zwróciły już jedną trzecią państwowej pożyczki udzielonej przez Paryż na ratowanie zagrożonych koncernów. Renault i Nissan przygotowują się do wprowadzenia do sprzedaży elektrycznych samochodów – kompaktowych modeli przeznaczonych do ładowania z gniazdka. Jedynie w Danii i Izraelu samochody będą miały wymieniane akumulatory – sieć rozbudowywana jest przez firmę Better Place z błogosławieństwem obu rządów. Świat przygląda się, co z tego wyniknie – wielki sukces czy plajta?

Na wszelki wypadek, gdyby elektryczne auta okazały się sukcesem, Peugeot podpisał porozumienie z Mitsubishi i od 2011 r. rozpocznie sprzedaż swojej wersji japońskiego pojazdu iMiev nazwanego iOn. Mały, czteromiejscowy samochód można ładować z sieci 220 wolt. Podczas salonu Mitsubishi oferowało przejażdżki. Auto jest ciasnawe – na szerokość przypomina budkę telefoniczną. Bagażnik ma jak Fiat Panda. Jest tylko cichsze – elektryczny silnik nie hałasuje, a przy niewielkich prędkościach opony toczą się bezgłośnie. Elektryczność trafia także do modeli luksusowych. Nowy kompaktowy Lexus oferowany jest w wersji hybrydowej – to kolejna odmiana zespołu napędowego Priusa. Toyota (właściciel Lexusa) jest jedynym koncernem, który zarabia na produkcji hybrydowych modeli, chociaż jak przyznają sami Japończycy, zyski są mniejsze niż z samochodów napędzanych klasycznymi silnikami.

Nawet Jaguar przygotował hybrydowy samochód. Zrobił to najbardziej fikuśnie, jak tylko mógł – koncepcyjny dwuosobowy C-X75 jest napędzany elektrycznie z litowo-jonowych akumulatorów, które są ładowane przez dwie małe turbiny o mocy po 70 kW i wirują ze stałą prędkością 80 tys. obr./min. Prąd płynie do czterech silników elektrycznych, po jednym na koło, o łącznej mocy 780 KM. Jaguar dumnie podaje, że samochód osiąga 330 km/h i od 0 do 100 km/h rozpędza się w 3,4 sekundy.

W porównaniu z przyszłościowym Jaguarem odchudzone do 990 kg Lamborghini Sesto Elemento z klasycznym spalinowym silnikiem wygląda niemal staroświecko. Z jednym wyjątkiem – wykonanej z włókien węglowych karoserii. Właśnie dzięki niej auto waży tylko 990 kg. Napędzane jest 10-cylindrowym silnikiem o mocy 562 KM. Bazowa jednostka jest produkowana przez Audi, do którego należy włoska marka. Technologia została przygotowana wspólnie przez Włochów oraz Niemców i zostanie wykorzystana w nadchodzącym bolidzie z silnikiem V-12.

Koncepcyjny Seat Ibe z nadwoziem 2+2 należał do najładniejszych aut salonu. Oczywiście również napędzany jest elektrycznym silnikiem (o mocy 102 KM). Zapewne układ napędowy nie wejdzie do produkcji, natomiast nadwozie prawdopodobnie tak – Ibe ma wymiary przyszłej Ibizy (z wyjątkiem wysokości – liczy tylko 123 cm) i jeżeli technolodzy (jak również księgowi) zbyt dużo nie zepsują, rezygnując z ładnych rozwiązań na rzecz tańszych, dealerzy Seata będą mieli przebój.

Uwodzić przyszłą klientelę ma także Renault Dezir. Koncepcyjny samochód jest pierwszym modelem powstałym pod auspicjami nowego szefa stylistyki Renault – Laurensa van den Ackera, który zastąpił słynnego Patricka le Quementa. Renault przygotowuje seksowne małe samochody, które skuteczniej będą konkurować z luksusowym Mini oraz Citröenem DS3. Koncepcyjny Dezir ma zwrócić uwagę jak największej liczby zwiedzających, stąd rzucający się w oczy czerwony lakier, asymetrycznie otwierane drzwi i ostro świecące reflektory diodowe. Oczywiście nie trzeba dodawać, że napęd jest całkowicie elektryczny.

Nie tylko Renault i Nissan wiążą przyszłość z napędem elektrycznym. Także nowy szef Volvo Stefan Jacoby uważa, że przyszłość marki jest w tego typu autach. Pierwszy z tej serii Volvo C30 DRIVe wyjedzie z fabryki w 2011 r. W kolejnym roku rozpocznie produkcję hybrydy doładowywanej z gniazdka elektrycznego. Skandynawia jest tak ekologiczna, że aż szkoda nie wykorzystać rynku, tym bardziej że Chery, chiński koncern, który jest właścicielem szwedzkiej marki, opracowuje tego typu auta z finansową pomocą chińskiego rządu.

Oczywiście nie obyło się bez premier konwencjonalnych samochodów, bo przecież z czegoś trzeba żyć i dokładać do elektrycznych modeli. BMW pokazało nowego SUV-a X3 (tak, te modele wcale nie wymarły wraz z globalnym ociepleniem), Jeep chwalił się Grand Cherokee. Przedstawiciele BMW i Mercedesa nie mówili zbyt wiele o hybrydach i elektrycznych wózkach – oba koncerny pokazały po elektrycznym skuterze, ale gwiazdami stoisk były koncepcyjny BMW pokazujący, jak będzie wyglądała nowa „szóstka”, która do sprzedaży trafi w przyszłym roku, oraz Mercedes CLS. Audi zaprezentowało swojego konkurenta – A7 Sportback, zbudowanego na podwoziu nowego A6, który premierę będzie miał w 2012 r. Audi pokazało także A1. To pierwszy mały model tej marki, konkurent Mini. Wykorzystuje podwozie VW Polo. Z tym niewielkim samochodem w przyszłości powalczy o klientów mały Saab 9-1. Podobnie jak zmodernizowany 9-3 będzie miał 4-cylindrowe, benzynowe silniki kupowane od BMW.

Volkswagen pochwalił się poważnie zmodernizowanym Passatem. Przyjdzie mu się zmierzyć z Kią Optima oraz Fordem Mondeo, którego nowa wersja zostanie pokazana w Genewie. Dużą limuzynę nazwaną Latitude (wersja... Samsunga) pokazało też Renault.

Entuzjaści motoryzacji już zastanawiają się, kiedy matowe lakiery zawładną pokazami tak jak teraz perłowobiałe, a kilka lat temu srebrne. Matowe bolidy można było zobaczyć m.in. na stoiskach Lamborghini, Maserati, Lotusa i BMW. Nawet elektryczny pojazd wygląda w takich barwach atrakcyjnie.

Prezydent Sarkozy sprawnie wjechał na targi, bo tym razem przed główną bramą i wejściem na salon nie było protestujących przeciw zwolnieniom w fabrykach. Wszyscy mają zatrudnienie i bez szemrania produkują samochody. Biznes się kręci. Renault i Peugeot/Citröen zwróciły już jedną trzecią państwowej pożyczki udzielonej przez Paryż na ratowanie zagrożonych koncernów. Renault i Nissan przygotowują się do wprowadzenia do sprzedaży elektrycznych samochodów – kompaktowych modeli przeznaczonych do ładowania z gniazdka. Jedynie w Danii i Izraelu samochody będą miały wymieniane akumulatory – sieć rozbudowywana jest przez firmę Better Place z błogosławieństwem obu rządów. Świat przygląda się, co z tego wyniknie – wielki sukces czy plajta?

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Biznes
Aktywa oligarchów trafią do firm i osób w Unii poszkodowanych przez rosyjski reżim
Biznes
Rekordowe wydatki Kremla na propagandę za granicą. Czy Polska jest od niej wolna?
Biznes
Polskie firmy nadrabiają dystans w cyfryzacji
Biznes
Rafako i Huta Częstochowa. Będą razem produkować dla wojska?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Materiał Promocyjny
Dlaczego Polacy boją się założenia firmy?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne