W tej sprawie przyjechał wczoraj do Brukseli minister finansów Jacek Rostowski, który spotkał się z unijnym komisarzem ds. gospodarczych i walutowych Oli Rehnem. – Podtrzymujemy swoje stanowisko pełnego i trwałego odliczania OFE – powiedział minister dziennikarzom po spotkaniu.

Komisja Europejska proponuje, aby koszt reformy był odliczany od długu publicznego przez pięć lat, i to nie w pełni, ale degresywnie, poczynając od 100 proc. przez 80, 60, 40 i 20 proc.  Na stałe miałaby być wprowadzona ulga w odliczeniu części kosztów od deficytu finansów publicznych. Według KE kraje po reformie emerytalnej mogłyby bezkarnie mieć deficyt do 4 proc. PKB, ale ich dług musi się mieścić w granicach 60 proc. PKB.

Obie propozycje KE nie przewidują zmiany zasad statystycznych, ale kryteriów oceniania długu i deficytu na potrzeby procedury nadmiernego deficytu. Wchodzi w nią kraj, który ma deficyt powyżej 3 proc. PKB, a w przyszłości również dług powyżej 60 proc. PKB. Ulgi wynikające z OFE pomogłyby uniknąć sankcji i wejść w przyszłości do strefy euro. Polskę wcześniej popierało osiem innych państw UE, które też przeprowadziły reformę emerytalną. Według raportu przygotowanego na najbliższą radę ministrów finansów, o którym pisze PAP, teraz takie postulaty zgłaszają już tylko Polska i Węgry. Minister Rostowski polemizował z tymi ustaleniami. – To nie jest aż dziewięć krajów, ale więcej niż dwa – przekonywał.

Minister odniósł się też do publikacji “Rz” o rządowych planach wykluczenia OFE z długu publicznego, ale w zamian obniżenia progów ostrożnościowych (np. z 50 do 40 proc. PKB). – Gdyby była reklasyfikacja długu wynikającego z OFE, to absolutnie konieczne byłoby obniżenie progów. Aby nie powstała sytuacja, że jakiś rząd uległby pokusie: dziś mamy niższy dług, więc możemy ochoczo się zadłużać – mówił Rostowski. – Jeden z powodów, dla których warto przedefiniować dług i wykluczyć OFE z długu publicznego, jest właśnie taki, aby mieć progi niższe i z większym rozdziałem między pierwszym a drugim progiem (50 i 55 proc. PKB – red.) – tłumaczył minister. Wczoraj także premier Donald Tusk powiedział, że nie byłoby żadnym ryzykiem dla naszego kraju obniżyć progi ostrożnościowe.

[i]- Anna Słojewska z Brukseli[/i]