Ubiegły rok nie był dla szefa Fiat Auto Poland łatwy. Decyzja o uruchomieniu we Włoszech produkcji Pandy, najważniejszego dla tyskiej fabryki modelu, wywołała poruszenie nie tylko w Tychach. W mediach pojawiły się nawet spekulacje, że Fiat może się wynieść z Polski. Enrico Pavoni musiał przekonywać: – Jesteśmy i pozostaniemy największym polskim producentem samochodów. A fabryka będzie się rozwijać.

Ten obyty z Polską menedżer przechodził przez wiele raf naszej gospodarki, którą zna jeszcze z czasów PRL. W końcu lat 70. został dyrektorem polskiego przedstawicielstwa Fiata na blisko 11 lat. Po krótkiej przerwie na prowadzenie interesów Fiata w Rosji wrócił, by wziąć udział w negocjacjach prywatyzacyjnych Fabryki Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej. Po powołaniu trzech spółek Fiata i Skarbu Państwa – produkującej samochody Fiat Auto Poland, Magneti Marelii wytwarzającej komponenty, oraz Teksid Poland działającej w branży metalurgicznej, koordynował ich inwestycje. Potem brał udział w tworzeniu Fiat Lubrificanti Poland, Gilardini Poland, Toro Poland Investments. Od 1995 r. jest prezesem Fiat Polska – spółki, która reprezentuje w Polsce cały włoski koncern.

Pod kierownictwem Pavoniego Fiat stał się jedną z największych polskich firm. W 2009 roku wielkość sprzedaży wszystkich spółek grupy wyniosła ok. 28 mld zł. Tylko Fiat Auto wypracował 19,5 mld zł obrotu, niewiele mniej niż cała grupa rok wcześniej. Fabryka w Tychach wyprodukowała rekordową liczbę aut – przeszło 600 tys.

Ale ten wynik przyniósł Pavoniemu także problemy. Załoga wypracowała go dzięki nadgodzinom, więc związki zawodowe zażądały podwyżek. – Będziemy protestować jak pod murami Jerycha, póki pracodawca nie skruszeje – zapowiadała szefowa zakładowej „S” Wanda Stróżyk. W dodatku ubiegłoroczne wyniki – 533 tys. aut – są od tych rekordowych znacznie słabsze. Z powodu spadku zamówień fabryka musiała nawet czasowo wstrzymywać linie produkcyjne. Pavoni jednak uspokaja: wykorzystujemy w pełni nasze zdolności.

Obecny rok będzie dla szefa Fiata bardzo ważny: ma pokazać, że tyskiej fabryce nie zaszkodzi ani strata nowej pandy, ani osłabiony popyt na małe samochody. Będzie to zależeć od nowego modelu, jaki wkrótce wejdzie do produkcji – Lancii Ypsilon. Auto, w które Fiat zainwestował blisko 1,4 mld zł, ma wypełnić, przynajmniej częściowo, lukę po pandzie. Czy po nim wejdzie do Tychów kolejny model? Niewykluczone: fabryka produkuje taniej niż zakłady we Włoszech, a pod względem jakości w niczym im nie ustępuje. Dlatego Pavoni może mówić: – Jestem spokojny, że Fiat nie zostawi niewykorzystanych mocy produkcyjnych w Tychach.