Niepokój w zbrojeniowym Bumarze

Rośnie zniecierpliwienie w zbrojeniówce. Związkowcy grożą, że nie podpiszą z zarządem Bumaru porozumienia o pokojowym dokończeniu restrukturyzacji jeśli nie dostaną rządowych gwarancji dofinansowania reform

Publikacja: 10.02.2011 15:35

Anders – wóz wsparcia bojowego

Anders – wóz wsparcia bojowego

Foto: Fotorzepa, Michał Walczak Michał Walczak

Wstępne porozumienie w sprawie socjalnych osłon dla zwalnianych z holdingu 2 tys pracowników zostało wynegocjowane, ale pod koniec stycznia związkowcy zgodzili się jedynie na jego parafowanie.

Warunkiem podpisania dokumentu mają być rządowe gwarancje dofinansowania reorganizacji i konsolidacji spółek Bumaru (14,5 tys zatrudnionych, 2,6 mld zł przychodów w 2010 r) w produktowe dywizje. — Myślimy o przyszłości branży: niezbędne są wieloletnie umowy z armią na dostawy broni i sprzętu wojskowego a także pewne pieniądze na utrzymanie potencjału zakładów w ramach tzw. Planu Mobilizacji Gospodarki na wypadek kryzysu. Kluczowe jest też utrzymanie preferencji dla rodzimych producentów, w obliczu otwierającej europejski rynek obronny dyrektywy 81 UE — wylicza Stanisław Głowacki szef Solidarności w zbrojeniówce.

— Chodzi nam nie tylko o odprawy i rekompensaty dla zwalnianych, bo z tym Bumar powinien sobie poradzić, ale wsparcie publicznymi środkami trudnych reform — potwierdza Jerzy Szpecht przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Elektromaszynowego.

Szpecht nie ukrywa zaskoczenia wymijającymi deklaracjami MON w sprawie unijnej dyrektywy, która w Polsce wejdzie w życie już w sierpniu tego roku i otworzy krajowy rynek na konkurencję ze strony znacznie silniejszych, zachodnich koncernów. — Rozumiemy delikatne położenie rządu i obawy przed reakcją Komisji Europejskiej, ale wciąż oczekujemy jednoznacznych propozycji wsparcia MON dla krajowych producentów broni. Bez nich zbrojeniówka się nie obroni — mówi Szpecht.

[srodtytul]Wszystkie dywizje holdingu[/srodtytul]

Związkowcy próbują też po swojej myśli zmienić kształt reform zaplanowanych przez zarząd Bumaru pod kierownictwem Edwarda E. Nowaka. Największy krajowy holding obronny przygotowuje się w tym roku do przejęcia kilku kolejnych spółek sektora zbrojeniowego. — Wniesienie nowych podmiotów do grupy przewiduje obowiązująca rządowa strategia przekształceń w branży — tłumaczy Józef Zakrzewski dyrektor ds. rozwoju i strategii Bumaru.

Zanim to jednak nastąpi, najbliższe miesiące mają przynieść przyspieszenie w integrowaniu obecnego potencjału przemysłowego holdingu. Zakończony zostanie m.in. proces tworzenia konsorcjów zwanych dywizjami produktowymi. Do istniejących dywizji Bumar Żołnierz i Bumar Amunicja dołączą dywizje Bumar Elektronika i Bumar Ląd.

Presja społeczna na złagodzenie reform jest o tyle skuteczniejsza, iż wiosną, kończy się kadencja obecnego zarządu Bumaru i prezes Nowak ze współpracownikami, jeśli myślą o przedłużeniu misji — muszą zabiegać także o wsparcie syndykatów.

[srodtytul]Na progu nowej kadencji[/srodtytul]

Edward E. Nowak, działacz gospodarczy z Krakowa, z doświadczeniem w pracy w centralnej administracji, po trzech latach za sterami koncernu nie wydaje się zagrożony. W środowisku panuje przekonanie, że dobre relacje z ministrem skarbu Aleksandrem Gradem, pozwolą mu ze sporymi szansami na zwycięstwo, wystartować w konkursie i zachować stanowisko. Część analityków uważa jednak, że wymiana szefa Bumaru jest konieczna, bo wprawdzie niemałym wysiłkiem uporządkował strukturę grupy według klasycznych, korporacyjnych standardów to jednak zabił w firmie inicjatywę i wprowadził zbiurokratyzowany styl zarządzania. Co gorsze, pod rządami Nowaka kurczą się przychody grupy, Bumar nie odniósł sukcesów eksportowych, nie dało się też pobudzić w większości spółek innowacyjnej produkcji.

Wielu ekspertów podkreśla zasługi prezesa w przeprowadzeniu holdingu przez głęboki kryzys zamówień MON i popiera jego politykę przyspieszania konsolidacji firm obronnych w ramach narodowego koncernu zbrojeniowego. Ale państwowe spółki, które teraz znalazły się na celowniku Bumaru zaciekle bronią się przed przejęciem.

Nowakowi nie udało się ich przekonać iż integracja (już dawno przeprowadzona na Zachodzie) przyniesie uczestnikom korzyści. Przez trzy lata współpracy nie udało się też Nowakowi ułożyć dobrych relacji z głównym odbiorcą Bumaru czyli armią, choć to kluczowa sprawa a w obronnym biznesie od niej zależy pomyślność całej zbrojeniowej korporacji.

Wstępne porozumienie w sprawie socjalnych osłon dla zwalnianych z holdingu 2 tys pracowników zostało wynegocjowane, ale pod koniec stycznia związkowcy zgodzili się jedynie na jego parafowanie.

Warunkiem podpisania dokumentu mają być rządowe gwarancje dofinansowania reorganizacji i konsolidacji spółek Bumaru (14,5 tys zatrudnionych, 2,6 mld zł przychodów w 2010 r) w produktowe dywizje. — Myślimy o przyszłości branży: niezbędne są wieloletnie umowy z armią na dostawy broni i sprzętu wojskowego a także pewne pieniądze na utrzymanie potencjału zakładów w ramach tzw. Planu Mobilizacji Gospodarki na wypadek kryzysu. Kluczowe jest też utrzymanie preferencji dla rodzimych producentów, w obliczu otwierającej europejski rynek obronny dyrektywy 81 UE — wylicza Stanisław Głowacki szef Solidarności w zbrojeniówce.

Pozostało 80% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca