Od czasu kataklizmu z 11 marca ceny uranu zmalały o 10 proc. do wartości poniżej 60 dolarów za funt (0,45 kg). Sytuacja ta nie jest jednak wielkim zaskoczeniem. Ceny tego surowca lecą w dół już od dawna a czasy kiedy płacono 136 dolarów ( 2007 rok) za funt paliwa należą już do przeszłości. Analitycy nie wykluczają dalszego spadku, bo sektor energetyki jądrowej czeka teraz zima sprzeciwów społecznych i wynikający z tego odpływ inwestycji.
- Cena 60 dolarów to minimum potrzebne do tworzenia nowych kopalni tego surowca — uważa Warwick Grigor z BGF Equities w Sydney. Za wcześnie jeszcze na przewidywania, czy świat znowu odwróci się od energetyki jądrowej, jak w 1979 r., po incydencie w elektrowni Three Miles Insland w USA i następnie po Czarnobylu w 1986 r.
- Gdyby na podstawie zmiany podejścia doszło do powszechnego rezygnowania z tworzenia nowych mocy w energetyce jądrowej, to pojawiłby się nowy popyt na sprężony gaz ziemny pokrywający ten ubytek — uważa z kolei analityk energetyczny w agencji Fitch, Arnon Musiker.
Po tragedii w Japonii wszystkie działające siłownie w USA zostaną poddane przeglądom — mówi prezes największej kanadyjskiej firmy dostarczającej uran, Jerry Grandey, ale nie spodziewa się odbierania im licencji czy odmowy przedłużania ich. W Stanach działają 23 reaktory podobne do siłowni w Fukushimie.