W najbliższy czwartek upływa termin wymiany akcji między rosyjskim Rosnieft a BP. Transakcja została w ostatni piątek zablokowana bezterminowo przez sąd w Londynie. Pozew w tej sprawie złożyła spółka AAR — rosyjski udziałowiec koncernu TNK-BP. Argumentuje, że zgodnie z umową założycielską udziałowcy, a więc też BP, muszą realizować wszystkie swoje projekty w Rosji i na Ukrainie poprzez TNK-BP.
- Przygotowujemy dokumenty wraz z mniejszościowymi akcjonariuszami holdingu, by pozwać BP za nieujawnienie informacji o współpracy z Rosnieft oraz za niewykonanie umowy między akcjonariuszami — zapowiedział w rozmowie z Financial Times przedstawiciel władz koncernu. Pozywający będą domagać się do 10 mld dol. od BP.
TNK-BP kieruje oligarcha Michaiła Fridmana (właściciel Alfa Group) jeden z właścicieli AAR. Pozostali to amerykański biznesmen rodem z Rosji Leonard Bławatnik (Access Industries) i oligarcha Wiktor Wekselberg (grupa Renova). W walkach z BP są zaprawieni. W 2008 r doprowadzili do dymisji ówczesnego prezesa TNK-BP Roberta Dudley'a. Dziś kieruje on całą BP i jest jednym z autorów aliansu.
Drugim jest wicepremier Igor Sieczin, do wtorku szef rady dyrektorów koncernu. Jego odejście z rady, wymuszone decyzją prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, osłabia alians. I to chcą wykorzystać oligarchowie. Sąd w Londynie zgodził się, by strony mogły wydłużyć termin wymiany akcjami poza 14 kwietnia, jeżeli taka będzie wola. Rozpoczęły się więc negocjacje. Rosnieft jest jednak przeciwna TNK-BP. Jakąkolwiek współpracę przy wydobyciu ropy i gazu ze złóż Morza Karskiego (ok. 5 mld ton ropy i 10 bln m3 gazu), wykluczył wiceprezes koncernu Peter O'Brian.
W tej sytuacji BP może zaproponować oligarchom wykupienie ich udziałów w TNK-BP.