Japoński gigant, który od kwietnia znajduje się pod silnym ostrzałem internetowych przestępców, prowadzi dochodzenie w sprawie dwóch kolejnych potencjalnych ataków. Firma zawiesiła swój brazylijski serwis muzyczny ponieważ prawdopodobnie doszło do włamania na witrynę. Jak oznajmił Tomio Takizawa, rzecznik Sony, prawdopodobny atak jaki został wymierzony w serwis mógł doprowadzić do częściowej zmiany jego zawartości. Rzecznik nie chciał ujawniać więcej szczegółów.
Prawdopodobnie w innym ataku ucierpał też serwery producenta i wydawcy gier komputerowych Sony Computer Entertainment. Włamaniem pochwaliła się w sieci grupa hakerów o nazwie LuzSec, której już wcześniej udało się przeprowadzić udane nieautoryzowane wejścia do systemów Sony. Satoshi Fukuoka z Sony poinformował, że firma na razie bada czy faktycznie doszło do włamania.
Jeśli atak się potwierdzi będzie to oznaczało, że grupie LuzSec udało się powtórzyć sztukę jakiej dokonali 3 czerwca, kiedy ofiarą cyber-włamywaczy padła strona SonyPictures.com, z której wykradziono dane miliona klientów. Hakerzy włamali się wówczas tuż po tym jak po sześciotygodniowej przerwie udało się przywrócić do życia usługę PS Store po wcześniejszym gigantycznym włamaniu, w wyniku którego wyciekły dane kilkudziesięciu milionów użytkowników.
W zeszłym tygodniu na potwierdzenie swojego dokonania w sieci wymiany plików p2p - torrent - LulzSec umieściło plik RAR z losowym wycinkiem z bazy zawierającym 50 tysięcy adresów e-mail razem z hasłami do kont. Jak zarzekają się w sieci członkowie grupy LuzSec ich celem jest ośmieszenie Sony a nie korzyści majątkowe.
Z kolei ta sama ekipa włamywaczy w niedzielę dostała się do serwerów innego Japońskiego giganta – Nintendo. Grupa LulzSec po ataku opublikowała na swoim Twitterze informację, że nie chodziło i m o uderzenie w Nientendo, ale pokazanie firmie luk w jej systemie bezpieczeństwa.