Okazuje się, że tak. I nie jest to spowodowane wiarą w urzeczywistnienie się wizji z filmu Dannego Boyla, gdzie młody chłopak ze slumsów staje przed szansą wygrania ogromnej fortuny. Grupą docelową dla nowej linii produktów licznych firm mają być osoby żyjące na skraju ubóstwa, które często nie mają stałego dostępu do takich rzeczy jak elektryczność czy bieżąca woda. Z drugiej jednak strony nie są im obce najnowsze zdobycze cywilizacji takie jak Internet. Kolejną rzeczą, która ich łączy, to marzenie poprawienia jakości swojego bytu.
To co jest jednak najważniejsze w tej historii to ich liczba. Zgodnie z danymi Narodowego Biura Badań Gospodarczych w Indiach żyje około 350 mln ludzi, których dzienne zarobki zamykają się w widełkach od 2 do 5 dol. Wydatki konsumpcyjne ogromnej rzeszy „slumdogów" tworzą rynek zbytu, którego wartość szacowana jest na 50 mld dol. Obok takich danych ciężko jest wielkim koncernom przejść obojętnie i to właśnie z tego powodu trafili w centrum zainteresowania międzynarodowych korporacji.
Jako pierwsze zainteresowały się nimi takie spółki jak Coca Cola, Pepsi, Nestle, Nokia czy farmaceutyczny gigant GlaxoSmithKline (GKS). To międzynarodowe towarzystwo uzupełniają rodzimi przedsiębiorcy tacy jak Godrej & Boyce oraz Tata. Wszystkie wymienione spółki pracują w tej chwili nad nowymi produktami oraz modyfikują istniejące, by zaspokoić popyt najbiedniejszej warstwy społecznej Indii na żywność, leki, środki transportu oraz nowoczesną technologię.
- Jeśli weźmiemy poprawkę na fakt, że niemal 90 proc. z tych osób żyje w wioskach, gdzie zamieszkują własne „domki", hodują własną żywność, a wodę i elektryczność pobierają z ogólnodostępnych darmowych źródeł zapewnianych przez państwo, to zauważymy, że właściwie 100 proc. ich wydatków przeznaczana jest na towary niezwiązane z podstawowymi potrzebami – powiedział dla CNBC Pradeep Kashyap, założyciel firmy konsultingowej MART, która monitoruje wydatki konsumpcyjne w Indiach. – To czyni z nich największą i najszybciej rozwijającą się grupę konsumentów na takie produkty jak mydło, pasty do zębów czy inne kosmetyki, ale także słodycze, rowery, telefony komórkowe i wiele innych – dodaje.
To przyciągnęło uwagę wielkich firm. Dla przykładu Nestle reklamuje makaron Maggie. Za jedną paczkę kupioną w Dharavi, jednym z największych slumsów Azji, zapłacimy 9 centów amerykańskich. Coca Cola sprzedaje napój pomarańczowy Vitingo. Jego cena to 5 centów.