1 listopada prezesem zostanie Niemiec Martin Gauss, wcześniej od kwietnia 2009 do maja 2011 kierujący węgierskim Malevem. Zajmie miejsce rodaka Bertolta Flicka, który ustąpił 4 października. Był to jeden z warunków umowy z rządem, który w zamian zgodził się uczestniczyć w podwyższeniu kapitału przewoźnika o 140 mln euro.
- airBaltic ma bardzo silną markę, a moim zadaniem będzie stworzenie wyraźnych struktur, których obecnie brak — oświadczył nowy szef linii. — Wprowadzę korporacyjny system zarządzania, aby osiągnąć pozytywną finansowo działalność linii — dodał.
Rząd wyjaśnił, że chodzi mu o przywrócenie rentowności w airBaltic do 2013 r. i wprowadzenie go na giełdę w następnym roku.
Od kilku miesięcy trwał spór między Flickiem, którego firma offshore Baltic Aviation System jest głównym mniejszościowym udziałowcem w airBaltic, a łotewskim skarbem państwa, mającym 52 proc. Wpłynęło to na sytuację finansową przewoźnika.
Po kilku latach gwiazda Flicka jako jednego z czołowych biznesmenów w krajach bałtyckich przygasła, gdy wyszły na jaw, w śledztwie o korupcję, jego powiązania z byłym ministrem transportu Ainarsem Sesersem. Flick zarzucił rządowi w Rydze nieuczciwe metody negocjowania, z kolei prasa skupiła uwagę na złożonej strukturze własności holdingu Flicka.