Bezstronna ekipa mianowana przez Olympusa postanowiła nie wysuwać zarzutów kryminalnych wobec członków kierownictwa firmy zamieszanych w skandal z księgowaniem, bo ograniczyła się do zebrania i przedstawienia faktów i zostawiła samej firmie decyzję w tej sprawie.
Ekipa ustaliła, że były wiceprezes Hisashi Mori i były wewnętrzny audytor Hideo Yamada kierowali działaniami mającymi ukryć straty dochodzące w szczytowym okresie do 130 mld jenów (1,67 mld dolarów).
Mori i Yamada poinformowali o wszystkim prezesa Tsuyoshi Kikukawę, który początkowo odrzucił publicznie wszelkie zarzuty o manipulacjach, kiedy wybuchł skandal w październiku. Później jednak ustąpił ze stanowiska, a firma przyznała się do ukrywania tych strat przez 20 lat.
Ekipa śledcza przedstawi swe ustalenia w raporcie we wtorek, niemal dwa miesiące po usunięciu przez Olyopusa prezesa, Brytyjczyka Michaela Woodforda, gdy wyszły na jaw jego wątpliwości co do operacji księgowania po kilku niezbyt czystych zakupach aktywów.
Producent aparatów foto i precyzyjnego sprzętu medycznego stracił od tamtej pory ponad połowę wartości, groziło mu nawet usunięcie z giełdy tokijskiej, ale tego ostatniego chyba uniknie, bo do 14 grudnia musi przedstawić bilans kwartalny (co uda się) , a co ważniejsze, nie znaleziono dowodów na ukrywanie strat dzięki powiązaniom z gangsterami z yakuzy.