Główna nagroda przypadła na numer 58268, podzielony na 180 serii po 4 mln euro każda. Każda seria losów dzieli się na 10 kuponów po 400 tys. Zwycięski numer sprzedano prawdopodobnie w prowincji Huesca, w północno-zachodniej Hiszpanii.
Pary uczniów z dawnego madryckiego sierocińca San Ildefonso, a obecnie szkoły ogłaszały śpiewem kolejne wygrane numery i wysokość wygranych w skomplikowanej procedurze losowania drewnianych kulek z dwóch kulistych bębnów. Losowanie, transmitowane przez telewizje z madryckiego Pałacu Kongresów, trwało prawie trzy godziny, przy szczelnie wypełnionej, elegancko wystrojonej widowni.
Ze wstępnych danych wynika, że w ciągu roku sprzedano losy na sumę 2,68 mld euro. Przedstawiciel loterii ogłosił, ze pula nagród wyniosła 2,52 mld euro. Wpływy na „Grubasa" okazały się mniejsze od spodziewanych 3,6 mld euro, były także mniejsze o 0,49 proc. wobec ubiegłorocznych, co potwierdza tylko, że uporczywy kryzys gospodarczy zmusił Hiszpanów do większej rozwagi. Mimo wszystko organizatorzy uważają, że 80 proc. mieszkańców Hiszpanii kupiło losy.
Fascynacja loterią w Hiszpanii sięga roku 1763, gdy pojawiła się w królewskim wydaniu, a przychody przeznaczano na cele społeczne, np. na szpitale. Pierwsze losowanie państwowej loterii odbyło się w 1812 r.
Poprzedni rząd socjalistów z PSOE zamierzał sprzedać 30 proc. udziałów w „El Gordo", aby zasilić sumą nawet 7,5 mld euro pustawą kasę publiczną. Zrezygnował jednak z tego we wrześniu z powodu tendencji spadkowej na rynkach, która mocno zmniejszyłaby wycene loterii. W 2009 r. „El Gordo" przyniosła państwu zysk netto w wysokości 2,99 mld euro, o 3,5 proc. większy wobec 2008 r. mimo kryzysu.