Shinichiro Ito uwierzył w Dreamlinera

W poniedziałek został uznany za najważniejszego człowieka w azjatyckim transporcie lotniczym w 2011 roku. Miesięcznik „Orient Aviation" uznał go za wizjonera tej branży. O kilka długości pokonał Tonyego Fernandeza, prezesa i założyciela AirAsia, pierwszej linii niskokosztowej oferującej tanie loty długodystansowe.

Schinichiro Ito, który w ANA na różnych stanowiskach przepracował już 35 lat, wejdzie jednak do historii, jako człowiek, który uwierzył w Dreaminera. All Nippon Airways jeszcze w 2004 roku, jako pierwsze na świecie zamówiły 55 takich maszyn. Po ponad 3 letnim opóźnieniu ANA otrzymała już 2 dreamlinery. Kolejnych 20 ma przylecieć do połowy marca 2013.

Do serca Doliny Krzemowej

Półtora roku temu podczas Międzynarodowego Salonu Lotniczego w Farnborough pod Londynem prezes ANA był zupełnie innym człowiekiem. Zawsze chętnie rozmawiający z dziennikarzami, wtedy gburliwie odpowiadał na pytania, sączył słowa, żeby powiedzieć jak najmniej. Właśnie wyszedł ze spotkania z prezesem Boeinga i dowiedział się o kolejnym już 5. opóźnieniu w dostarczeniu tej maszyny. Nie ukrywał, że będzie domagał się od Amerykanów potężnych odszkodowań i kto wie, czy nie rozważy rezygnacji z dostawy kolejnych maszyn. Teraz, kiedy już ma pierwsze egzemplarze cieszy się, że tego nie zrobił.

26 września 2011 flota ANA powiększyła się o pierwszą maszynę B787. Od tego czasu doleciały dwie kolejne i według planów mają latać na trasie Tokio-Narita — San Jose Mineta (serce Doliny Krzemowej), Tokio — Seattle. Inauguracja obydwóch lotów jest drobiazgowo przygotowywana, bo u Japończyków nie ma improwizacji — tłumaczy prezes ANA. W Tokio już kilkakrotnie byli burmistrz San Jose — Chuck Reed i burmistrz Seattle Mike McGinn. Na tych trasach podróżują najczęściej ludzie zamożni, więc o wypełnienie samolotu nie będzie żadnym problemem. A ci, co mieszkają w Dolinie Krzemowej oraz w mieście skąd pochodzą Amazon i Microsoft zawsze są spragnieni nowinek. — uważa prezes Ito.

Kolejne połączenie, to Tokio-Frankfurt. Ta trasa będzie rywalizowała o pasażerów z Polskimi Liniami Lotniczymi Lot, które zamierzają właśnie na tej trasie podstawić Dreamlinera w połowie 2013 roku.

Wygięte skrzydła

Kiedy wysiadł po pierwszym locie z Seattle do Tokio potrafił o Dreamlinerze powiedzieć tylko tyle, że wszystko tam jest niesamowite. Więcej szczegółów był w stanie dorzucić prezes Polskich Linii Lotniczych Lot, Marcin Piróg, który poleciał Dreamlinerem w Addis Abebie, dokąd B787 przyleciał z okazji przyjęcia Ethiopian Airlines do sojuszu lotniczego Star Alliance. —Niesamowite jest to, że skrzydła samolotu cały czas się wyginają, a duże okna powodują, że w samolocie jest jasno i człowiek nie czuje się zamknięty jak w pudełku. Pytany przez „Rz", czy rzeczywiście z każdego fotela, nawet w środku klasy ekonomicznej widać „coś" przez okno?, prezes Lotu powiedział: — Nikt nie miał czasu siadać, chcieliśmy obejrzeć jak najwięcej, bo poza prezesem ANA nikt z nas nie lata jeszcze Dreamlinerem, chociaż tę maszynę zamówiła większość linii członkowskich Star Alliance- mówił Marcin Piróg. — Byłem pod niesamowitym wrażeniem, może dlatego że tyle czekaliśmy na tę maszynę, ale wszystko wydaje mi się w niej wspaniałe — teraz przyznaje Shinichiro Ito.

Dzisiaj nie widać obaw, że może jednak Dreamliner nie był najlepszym wyborem. Po pierwszym komercyjnym locie z Tokio do Hongkongu, B787 regularnie wykonuje loty na trasie Tokio-Osaka i zawsze jest zapełniony do ostatniego miejsca.

— Nie wykorzystujemy tej okazji do podwyższenia cen biletów — mówi prezes Ito. Tak samo, jak nie zamierza podwyższać cen od ich dzisiejszego poziomu wówczas, gdy B787 poleci z Tokio do Frankfurtu w końcu stycznia 2012.

Kiedy ANA sprzedała 100 biletów na inauguracyjny lot do Hongkongu miała na nie 25 tys. chętnych. Ostatecznie szczęśliwcy kupili bilety na aukcji z której dochód został przeznaczony dla ofiar tragicznego trzęsienia ziemi. Najdrożej zapłacił Amerykanin z Miami, Gino Betuccio — 33 tys. dol.

Zdaniem Henryego Herteveldta z amerykańskiej firmy konsultingowej Atmosphere Research Group, Dreamliner będzie największą atrakcją dla ludzi, którzy latają często. Im łatwiej zauważyć wszystkie różnice. Reszta poleci w lepszych warunkach, ale nie będą się zastanawiali dlaczego czują się lepiej- mówi. —Może i tak będzie — mówi „Rz" prezes Ito. —Dla mnie to nie ma znaczenia dlaczego ludzie chcą z nami latać. Ja wiem, że z dreamlinerem więcej zaoszczędzę na emisjach dwutlenku węgla, taniej będę latał i łatwiej sprzedam bilety. A w dzisiejszych czasach w lotnictwie liczy się tylko to - dodaje.

ANA, to 9. co do wielkości linia lotnicza na świecie. Powstała w 1952 roku, obsługuje codziennie 163 połączenia wykonując 1000 lotów. Zatrudnia 33 tys. pracowników, a w 2010 roku przewiozła 43 mln pasażerów. ANA jest członkiem-założycielem Star Alliance.

Transport Lotniczy

Pozostało 87% artykułu