Nowa wycena dotyczyć ma aktywów Naftogazu w tym Ukrtransgazu, który zarządza magistralami gazowymi na terenie Ukrainy. Jest niezbędna w związku z koniecznością adaptacji ukraińskiego prawa do unijnego. A to wymusza przyłączenie Ukrainy do traktatu o wspólnocie energetycznej.

Dodatkowym argumentem, na który zwraca uwagę Kommersant, jest chęć przyciągnięcia inwestorów do modernizacji sytemu ukraińskich gazociągów. Dlatego wycenę mają przygotować cztery największe firmy audytorskie -PricewaterhouseCoopers, Deloitte, Ernst & Young i KPMG.

– Na dziś jedynym poważnym inwestorem zainteresowanym ukraińskimi magistralami jest Gazprom. Rosjanie chcą mieć nad nimi kontrolę, podobnie jak mają już nad białoruskimi. Interesują ich też nasze magazyny gazu oraz sieci zaopatrzenia ludności. Za te aktywa są gotowi obniżyć Ukrainę cenę swojego gazu. I tylko za to - mówi „Rz" Jurij Korolczuk ekspert Instytutu Badań Energetycznych w Kijowie.

Negocjacje rozbijają się m.in. o wycenę magistrali. Aleksiej Miller, prezes Gazpromu mówił niedawno, że ukraińskie rurociągi są w takim stanie, że bardziej nadają się do muzeum niż do użytku. Rosjanie uważają więc wcześniejszą wycenę – 9,9 mld dol. – za zawyżoną. Gotowi są zapłacić za połowę udziałów w spółce zarządzającej 3-4 mld dol., bo ich zdaniem na remonty i modernizacje trzeba wydać jeszcze co najmniej 8 mld dol.

Ukraina chce sobie zostawić 34 proc., a resztę równo podzielić między Gazprom a firmy UE.