Rynek telewizorów zmienia się w błyskawicznym tempie i w miarę wchodzenia do sprzedaży coraz to nowych generacji sprzętu starsze typy szybko popadają w zapomnienie. Telewizory kineskopowe i tak utrzymały się długo. Jeszcze w 2007 r. ich sprzedaż przekraczała w Polsce 500 tys. sztuk, rok później spadła do 300 tys. Jednak już w 2011 r. wyniosła ledwie 3 tys. szt. – W 2012 r. będzie to około zera, choć takie telewizory są wciąż sprzedawane, ale to raczej modele używane, dostępne np. w komisach czy Internecie – podają analitycy z Euromonitor International.
– Już wycofaliśmy je ze sprzedaży. Nawet gdy były jeszcze w ofercie, zainteresowanie było minimalne – mówi Wioletta Batóg, rzecznik sieci Media Markt i Saturn. – Z naszej oferty także już zniknęły – wtóruje Tomasz Siedlecki, dyrektor marketingu sieci RTV Euro AGD.
Spadek sprzedaży to także efekt spadku cen odbiorników LCD czy plazmowych. Gdy pojawiały się w sklepach pierwsze modele, kosztowały po kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dzisiaj nawet 32-calowy telewizor LCD można już kupić za ok. 1 tys. zł, ponieważ stopniowo coraz więcej nabywców decyduje się na jeszcze nowszą generację sprzętu, czyli odbiorniki z podświetleniem LED. Są jeszcze cieńsze, lżejsze, zużywają mniej energii i pozwalają osiągnąć jeszcze lepszą jakość obrazu.
Z drugiej strony już od 2009 r. do produkcji telewizorów kineskopowych zaczęła zniechęcać Komisja Europejska, uważając, że zużywają za dużo energii. Jeszcze kilka lat temu Polska była jednym z większych ich producentów w Europie. Swoje zakłady miały u nas koreański Daewoo czy Thomson, którego fabrykę w Piasecznie kupił w 2006 r. indyjski Videocon. Od dawna żaden z nich już nie działa.
Nie oznacza to, że kineskopy jako przestarzałe zupełnie znikają z polskich domów. Z badania Diagnoza Społeczna 2011 wynika, że dopiero w ok. 50 proc. polskich gospodarstw domowych jest telewizor LCD czy plazmowy. A nawet w nich można jeszcze znaleźć odbiornik starszego typu, ponieważ w wielu domach są co najmniej dwa telewizory.