Na większości obecnie realizowanych kontraktów firmy stracą średnio ok. 10 proc. ich wartości – ustaliła „Rz". To głównie efekt wzrostu cen materiałów budowlanych w ciągu ostatnich dwóch lat. Jak sygnalizują eksperci, praktycznie żaden z kończonych w 2012 roku kontraktów drogowych nie przyniesie zysku wykonawcy.
Kontrakt z dopłatą
W ciągu ostatnich dwóch lat cena asfaltu wzrosła o ok. 50 proc., konstrukcje stalowe podrożały o ok. 40 proc., a paliwo o ok. 40 proc. Dlatego firmy występują o wyrównanie kosztów do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Na to mają jednak niewielkie szanse. – We wszystkich warunkach kontraktowych znajduje się szczegółowa regulacja mówiąca o tym, że nie podwyższamy cen jednostkowych – mówi Urszula Nelken, rzecznik generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
– Do największych kontraktów firmy dokładają nawet po kilkaset milionów złotych – mówi Marek Michałowski, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. Sami przedstawiciele firm realizujących kontrakty niechętnie mówią o szczegółach.
– To, że niektóre kontrakty zakończą się stratą, nie oznacza, że spółka zakończy rok na minusie. Na niektórych wciąż zarabiamy – mówi Dariusz Blocher, prezes Budimeksu. – W naszym portfelu niedochodowe są umowy na budowę odcinków autostrad A4 czy A2. Stracimy tam średnio po ok. 100 mln zł. Jednak w latach 2009 – 2011 zarabiałem na kontraktach – podsumowuje Blocher.
– Nie warto skupiać się na poszczególnych projektach, ale prawdą jest, że kiedy szacowaliśmy koszty prac w roku 2009, ceny niektórych materiałów były na zupełnie innym poziomie – mówi Piotr Kledzik, prezes Bilfinger Berger Budownictwo.