„Rz": Czy ten rok rzeczywiście będzie słabszy pod względem wydobycia od roku ubiegłego po kłopotach pożarowych w kopalniach Wujek i Mysłowice-Wesoła?
Roman Łój:
Pięć pierwszych miesięcy tego roku rzeczywiście było dla nas trudnych, bo po zdarzeniach w styczniu wydobycie było o 190 tys. ton niższe od zakładanego w tegorocznym planie ekonomicznym. Ale wdrożenie działań reakcyjnych i dodatkowy front robót sprawiły, że już w kwietniu wydobycie było o 47 tys. ton wyższe od planowanego, w maju o 71 tys. ton. Zakładamy, że w czerwcu będzie to o 80 tys. ton więcej niż zakłada plan. Dlatego są duże szanse, że w tym roku nasze kopalnie zgodnie z planem wyprodukują 12,6 mln ton węgla, choć wcześniej zakładaliśmy niedobór 0,5 mln ton, a teraz wynosi on ok. 0,2 mln ton. Optymalne wydobycie dla KHW to ponad 13 mln ton rocznie. Przyspieszyliśmy roboty, wykonanie wyrobisk jest o 1,4 km lepsze od zakładanego, otwieramy nowe ściany wydobywcze szybciej niż zakładaliśmy wstępnie.
Najbardziej dały się we znaki kłopoty kopalni Wujek. Wyłączenie z eksploatacji dwóch ścian po pożarze to ubytek kilku tysięcy ton węgla na dobę. Mówiło się nawet o możliwości likwidacji tej kopalni.
Specjalny zespół opracował dla niej plan naprawczy, który już przynosi pierwsze efekty. Szybciej uruchomiono nową ścianę, w sierpniu ruszy kolejna. Bardzo liczymy na to, że w nowym pokładzie 405 dostaniemy zgodę na eksploatację na zawał, co pozwoli ograniczyć koszty w stosunku do wydobycia na podsadzkę, czyli z użyciem drożejących piasku i drewna. Dążymy do tego, by tegoroczna strata netto Wujka była niższa niż 100 mln zł i nie ciągnęła w dół wyników grupy. Wstępnie przewidywaliśmy wielkość straty rzędu 170 mln zł. Teraz oceniamy, że tegoroczna strata kopalni zamknie się w granicach 100-120 mln zł. W przyszłym roku strata winna być znacznie mniejsza. Łącznie za lata 2012-2013 nie powinna przekroczyć 150 mln zł. Co dalej? Jeśli będziemy musieli wybierać pokład 405 metodą na podsadzkę, pięcioletnie koszty będą o 160 mln zł wyższe niż w wypadku wydobycia metodą na zawał. W obu wypadkach jest jednak szansa, że od 2014 r. cała kopalnia Wujek będzie na większym, mniejszym, ale na plusie. Warunkiem jest to, że nic nieprzewidzianego nie wydarzy się na ruchu Śląsk, który jest jednym z najtrudniejszych rejonów wydobywczych w Polsce, m.in. z powodu ogromnych zagrożeń metanowych. Jesteśmy optymistami, gdyż w maju tego roku Wujek przekroczył wydobycie już o 5 proc. wobec zakładanego.