W ubiegłym roku proporcje były odwrotne. Europejski koncern zrewidował już w dół plany sprzedaży w tym roku kolejnych 30 superjumbo A380 i przyznał, że program A350 XWB będzie opóźniony. Chętnym do kupienia największej wersji tej maszyny jest Cathay Pacific z Hongkongu. A350 XWB to samolot, który Airbus siedem lat temu koniecznie chciał sprzedać polskiemu LOT-owi. Nasz przewoźnik wybrał Dreamlinera, którego po opóźnieniach otrzyma ostatecznie w listopadzie tego roku. Dostawy A350 byłyby jeszcze później.
Podczas trwającego salonu Boeing, jak na razie, nie podpisał kontraktu na ani jednego Dreamlinera, do którego Rolls Royce oferuje nowe, oszczędniejsze silniki Trent 1000-TEN, które będą dostępne w 2016 roku. Jednak jest to maszyna, która na podlondyńskim salonie budzi ogromne zainteresowanie.
Największym przebojem amerykańskiego koncernu są najnowsze wersje 737 MAX, MAX8 i NG. Model MAX jest oszczędną wersją tego najpopularniejszego samolotu na świecie, jego zasięg to prawie 6,5 tys. km. MAX8 to maszyna oszczędniejsza o 8 proc. w przeliczeniu na każdego pasażera, jeśli np. zużycie paliwa porówna się z konkurencyjnym A320 neo. Z kolei przedstawiciele Airbusa zapewniają, że ich A350 1000 zdecydowanie wyprzedza technologicznie popularnego już na rynku boeinga 777.
Widać wyraźnie, że linie lotnicze i firmy leasingowe chcą nowych samolotów. Nawet rosyjski Suchoj, który stara się sprzedać swojego superJeta 100 (taki samolot rozbił się podczas lotu pokazowego w Indonezji) znalazł meksykańskiego klienta na 20 sztuk. Wartość kontraktu to 700 mln dol.
Sprzedaje także kanadyjski Bombardier, który podpisał umowy na dostarczenie 35 samolotów regionalnych CS300, wartych łącznie 2,67 mld dol. Maszyny ma dostarczyć do końca 2013 roku, a więc wyjątkowo szybko. Gorzej wiedzie się Brazylijczykom z Embraera, którzy dotychczas znaleźli tylko klientów z Chin na pięć ERJ-190 za 226 mln dol.