Gdańska firma wydawała miliony złotych – podjęła się wielu innych inwestycji, które okazały się fiaskiem. Najgłośniejszą były linie lotnicze OLT Express, które upadły w ubiegłym tygodniu. Plichta twierdzi, że jego linie lotnicze (całość kapitału zakładowego OLT Express – łącznie 20 mln zł – pochodziła od Amber Gold) upadły w wyniku działań Ministerstwa Skarbu Państwa, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i KNF.
Na co szły pieniądze
Czy OLT miał jednak w ogóle szanse powodzenia? Dyrektor zarządzający OLT Express Jarosław Frankowski, zanim jeszcze OLT zaczęło mieć problemy, przyznawał, że w ciągu pierwszych dwóch lat linie lotnicze przyniosą 200 mln zł straty i zaczną być zyskowne dopiero w 2014 r. Od kwietnia miała też zacząć działać wypożyczalnia aut OLT Express. Potem termin jej uruchomienia przesuwano kolejno na maj i czerwiec. Ostatecznie w lipcu wiadomo było, że nigdy nie ruszy. OLT kupił od trójmiejskiego dilera Zdunek Auto Premium, autoryzowanego dilera BMW i Mini, ponad 50 aut mini. Według oficjalnego cennika takie auto kosztuje od 88 tys. zł (przy zakupie takiej liczby aut cena za jeden pojazd była prawdopodobnie niższa). W firmie Zdunek odmówiono nam informacji o wartości tego kontraktu.
Jak jednak poinformował portal trojmiasto.pl, OLT Zdunkowi za „kupione" auta nie zapłacił. Wiadomo jedynie, że wypożyczenie mini miało kosztować 60 złotych dziennie, a renault clio 40 złotych. To była znów cena znacznie niższa od rynkowej, która w Polsce wynosi od 100 złotych. OLT dodatkowo zamierzał blokować na karcie 1500 złotych za każde wypożyczone auto.
Królowie marketingu
Dodatkowo Amber Gold wyłożył pieniądze na inne spółki związane z przedsięwzięciem OLT – OLTCafe (5 mln zł) oraz OLT Express Poland (14,4 mln zł). Łącznie z inwestycją w linie lotnicze to ok. 40 mln zł.