- Polska jest dziś tygrysem (ang. tiger country – red.). Zmiany własnościowe w Polkomtelu i partnerstwo Orange i T-Mobile sprawiły, że przez ostatnie 2-3 lata operatorzy inwestowali mniej. Powstała luka, którą moim zdaniem, dziś operatorzy zaczynają wypełniać – mówi Oliver Kanzi, nowy prezes Ericsson Polska.
Dlatego też deklaruje: - Chcemy zwiększyć swój udział w rynku mobilnej transmisji danych w Polsce, wejść w segment usług zarządzania siecią i systemami IT wykorzystując doświadczenia zdobyte dzięki kontraktowi z Netią. Planujemy też umocnić pozycję w segmencie sieci IP 4G.
Efekt? - W perspektywie dwóch lat chcemy podwoić wielkość biznesu w Polsce jeśli chodzi o przychody – mówi Kanzi. Ponieważ w 2011 r. przychody spółki wyniosły niecałe 400 mln zł, wnioskować należy, że Ericsson chciałby dobić do 800 mln zł. Kanzi deklaruje jednocześnie, że będzie dbał o rentowność polskiej firmy. Nie podaje jednak, jaki poziom będzie go satysfakcjonował. – Ta deklaracja oznacza, że nie będziemy robić głupich rzeczy i walczyć o kontrakty za wszelką cenę – mówi Kanzi. W 2011 r., zysk netto Ericssona skoczył do 13,7 mln zł z 7,7 mln zł rok wcześniej, a operacyjny do 19,95 mln zł z 7,75 mln zł w 2011 r.
Choć wydawałoby się, że prognozy Ericssona nie będą trudne w realizacji biorąc pod uwagę zdobyte w tym roku kontrakty w Polkomtelu (jego wartość to około 1,5-2 mld zł do podziału między Ericsson i NSN) i Netii, to według Kanzi'ego, jednak nie wystarczą.
- Aby osiągnąć cel musimy zdobyć jeszcze jednego dużego klienta oraz zwiększyć wpływy z usług – mówi prezes Ericsson Polska. Według niego, dziś usługi mają około 40-proc. udział w przychodach polskiego oddziału. - W ciągu 2-3 lat może on wzrosnąć do 50-proc. – mówi.