BHP kopalń to podstawa rozwoju górnictwa

Nie będzie rozwoju górnictwa bez poprawy bezpieczeństwa, a ekonomia nie może być stawiana ponad BHP kopalń – to wnioski z drugiego panelu dyskusyjnego na V Forum Polski Węgiel „Rz” i „Parkietu”

Publikacja: 16.10.2012 12:49

BHP kopalń to podstawa rozwoju górnictwa

Foto: Fotorzepa, Tomasz Jodłowski TJ Tomasz Jodłowski

- „Plan musi być wykonany". Ta teza w polskim górnictwie wciąż obowiązuje. Z raportu Wyższego Urzędu Górniczego wynika, że niemal co drugi pracownik dołowy jest nakłaniany przez osoby dozoru do podejmowania ryzyka, by wykonać zadania, m.in. wydobywcze – mówił Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce.

– Doszliśmy do takiej sytuacji, że bezpieczeństwo w dużej mierze zależy od tego, kto pracuje w danej kopalni: załoga własna czy firma zewnętrzna. A to co tanie, wcale nie musi być dobre – podkreślał.

Czerkawski zwrócił uwagę m.in. na czas dojścia do pracy górników. Są miejsca, gdzie muszą oni przejść 120 min. (Murcki-Staszic), 70 min. (Zofiówka) czy 60 min. (Janina). - Mówi się, że związkowcy walczą o podwyżki dla górników. To prawda. Bo inwestycje kopalń to nie tylko sprzęt, ale także ludzie. Nasze postulaty nigdy nie załamały kondycji finansowej firm, bo w kryzysie nie domagaliśmy się wzrostu płac – mówił Czerkawski.

Sprawa bezpieczeństwa ma być jednym z tematów zespołu trójstronnego ds. górnictwa, który odbędzie się w Warszawie 29 października. To ważny temat. W tym roku w branży zginęło już 24 górników, w tym 19 w kopalniach węgla kamiennego, choć nie doszło w nich do żadnej katastrofy. W całym górnictwie zdarzyło się w sumie ponad 1800 wypadków, z czego ponad 1000 właśnie na węglu kamiennym – wynika z danych WUG.

- Stan bezpieczeństwa nie jest zadowalający – przyznaje Janusz Malinga, dyrektor departamentu warunków pracy w WUG. – Obecnie promuje się pracowników efektywnych, dających gwarancję wykonania planu, a nie tych pracujących bezpiecznie. Nie ma solidarności załóg, by reagować na niewłaściwe zachowania współpracowników. Zdaniem Komisji Bezpieczeństwa, w skład której wchodzą przedstawiciele WUG, spółek i związków tylko wspólne działania pozwolą na zmianę mentalności i zwiększenie wrażliwości – dodał.

- Rzeczywiście w kwestii BHP mamy wiele do zrobienia, ale odnosząc się do tego, kto w jakiej kopalni pracuje, to chcę zapewnić, że u nas nie przebije się firma zewnętrzna bez certyfikatów jakości i wykwalifikowanych ludzi – mówił Marek Uszko, wiceprezes Kompanii Węglowej. – Patrząc na ogólną wypadkowość w górnictwie na milion ton węgla czy tysiąc zatrudnionych, to ona maleje. My wdrażamy program zmniejszający wypadkowość i ograniczający choroby zawodowe. Ale każdy wpadek jest indywidualny, inny, dlatego nakłady na BHP w przeliczeniu na tonę węgla czy na osobę stale rosną – dodał.

- Sprawa BHP to nie jest temat na rok czy nawet na trzy. Lukas pokoleniowa po zlikwidowaniu szkolnictwa górniczego na pewno miała wpływ na to, co się dzisiaj dzieje. Rok 2005 był najlepszy w branży pod względem bezpieczeństwa, potem do roku 2010 liczba wypadków stale rosła. A dziś szkolnictwo górnicze się odrodziło i absolwenci są coraz lepiej przygotowani do zawodu – mówił wiceprezes Katowickiego Holdingu Węglowego, Waldemar Mróz. Dodał, że polskie spółki węglowe w kwestii bezpieczeństwa prowadzą rozmowy z gigantami światowymi takimi jak Rio Tinto czy Xtrata i czerpią z ich doświadczeń w tym zakresie.

- Tylko bezpieczne górnictwo jest efektywne i rentowne. A jego podstawą jest współpraca na linii przedsiębiorca – dozór – pracownik – mówił Augustyn Holeksa, dyrektor biura produkcji Jastrzębskiej Spółki Węglowej. – Rzeczywiście ważna jest też organizacja czasu pracy, bo czasem naprawdę okazuje się, że górnik spędza 3-4 godziny na stanowisku. Warto by więc pomyśleć o lepszym wykorzystaniu maszyn, np. także w soboty bez zwiększania czasu pracy ludzi. Potrzeba w ogóle szerszej współpracy. My staramy się dojść do złóż łatwiejszych w eksploatacji, np. z większym przekrojem wyrobisk, ale tu pojawia się problem czekania na koncesje i współpracy z samorządami – dodał.

- Jeżeli chcemy mówić o rozwoju branży węglowej, to musi być to rozwój zrównoważony: pod względem maszynowym, ekonomicznym, środowiskowym i społecznym – wyliczał prof. Marian Turek z Głównego Instytutu Górnictwa. – Każdy wypadek w kopalni kosztuje i podnosi koszty produkcji węgla obniżając efektywność wydobycia. A z drugiej strony bez akceptacji społeczności lokalnych nie będzie lepszych warunków do inwestowania. Dlatego górnictwo będzie się rozwijało pod warunkiem współpracy z samorządami, bo kopalnie to nie tylko węgiel, ale i szkody górnicze na powierzchni, często usuwane z opóźnieniem – przypominał. Dodał, że uproszczeniem byłoby stwierdzenie, że wiemy, czemu w kopalniach jest niebezpiecznie. – Potrzeba też uproszczenia przepisów i w tej kwestii mamy jeszcze wiele do zrobienia – mówił prof. Turek.

- Żyjemy w pewnej symbiozie. My jesteśmy potrzebni gminom, bo dajemy miejsca pracy, a one nam przy staraniu się o koncesje – mówił Waldemar Mróz.

- Podam dwa skrajne przykłady. Rok 2010, powódź, gmina Bieruń. A zaraz potem bez fajerwerków porozumienie gminy i Kompanii Węglowej na mocy którego wybudujemy budynek z 32 lokalami mieszkalnymi dla poszkodowanych osób, na który gmina dała działkę. Będzie gotowy w przyszłym roku. A na drugim biegunie są Gierałtowice, gdzie w ogóle od lat nie możemy się porozumieć. Efekt jest taki, że sprawa tamtejszego planu zagospodarowania przestrzennego jest w sądzie administracyjnym i może być on unieważniony w całości, a jeśli tak się stanie, to gmina ma problem, bo jej decyzje od roku 2005 będą nieważne – mówił Marek Uszko.

- Kompromis jest ważny zarówno dla bezpieczeństwa energetycznego kraju, jak i dla finansów gmin, bo gdyby zamknąć kopalnie, to skutki dla samorządów byłyby bardzo odczuwalne. Oni są po prostu skazani na kompromis – mówił Janusz Malinga.

- Łańcuch kopalnie – nadzór – samorządy trzeba poszerzyć o właściciela złoża (Skarb Państwa) i firmy około górnicze i organizacje związkowe. A wspólnym wyzwaniem dla branży będzie ograniczanie kosztów, które w skali roku w ostatnich latach rosły średnio o 10 proc. przy średniej inflacji na poziomie 3 proc. – mówił Augustyn Holeksa.

- Górnictwo będzie trwało przy zachowaniu reżimu kosztowego i bezwzględnych zasad bezpieczeństwa oraz uproszczeniu prawa – powiedział prof. Marian Turek.

- Ale dekoniunktura czy spadek cen nie mogą się odbić na nakładach na BHP, nie może okazać się, że cięcie kosztów jest ważniejsze niż bezpieczeństwo – dodał Wacław Czerkawski.

- „Plan musi być wykonany". Ta teza w polskim górnictwie wciąż obowiązuje. Z raportu Wyższego Urzędu Górniczego wynika, że niemal co drugi pracownik dołowy jest nakłaniany przez osoby dozoru do podejmowania ryzyka, by wykonać zadania, m.in. wydobywcze – mówił Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce.

– Doszliśmy do takiej sytuacji, że bezpieczeństwo w dużej mierze zależy od tego, kto pracuje w danej kopalni: załoga własna czy firma zewnętrzna. A to co tanie, wcale nie musi być dobre – podkreślał.

Pozostało 91% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca