Wytrwałość w biznesie jest bezcennna

W małych miejscowościach często brakuje firm usługowych. To szansa dla młodych i przedsiębiorczych.

Publikacja: 28.11.2012 02:55

Małe miejscowości to świetne miejsce na pierwszy usługowy biznes. Sam pomysł jednak nie wystarczy. Potrzebne są: zaangażowanie, pieniądze i jeszcze większa dawka cierpliwości.

Biznes ogrodowy kręci się nawet zimą

Monika Drąg stworzyła firmę „Mój Dobry Projekt" w 2009 r. w rodzinnej Piwnicznej-Zdroju (powiat nowosądecki), trzy lata po studiach. Projektowanie zieleni to jej pasja i zawód wyuczony, studiowała też konserwację i ochronę historycznych założeń ogrodowych. Krótko pracowała na etacie. – Teraz robię to samo dla siebie, zarządzam firmą i swoim czasem tak, jak uważam za potrzebne – tłumaczy.

Na biznes dostała 17 tys. zł dotacji z urzędu pracy. Dużo nie trzeba jej było – musiała kupić komputer i program. Potem pozostało przekonać do siebie klientów. Barierą był jej młody wiek. Dziś ma 30 lat, a klienci oczekują doświadczenia. Mimo to udało się – projektuje zieleń, wykonuje i utrzymuje ogrody. Zatrudnia jedną osobę na etacie, a sezonowo – pracowników na zlecenie. – Jedną z najtrudniejszych rzeczy jest takie ułożenie pracy firmy, żeby nie była sezonowa. Zatem w zimie robimy projekty i mamy wszystko przygotowane na początku wiosny, by wchodzić i pracować w terenie – mówi.

Według Drąg nie jest problemem to, że otworzyła firmę w miasteczku z 6 tys. mieszkańców. Ma też drugie biuro – w niedalekim, 80-tysięcznym Nowym Sączu, ponieważ z jego okolic ma najwięcej klientów. Ale klienci rzadko zaglądają do biur, częściej dzwonią. – To ja muszę pojechać, aby zobaczyć teren, bez tego nie zrobię projektu ani wyceny. Potem projekty omawia się w centrach ogrodniczych – tłumaczy.

Zakładała działalność w Piwnicznej, ale z myślą o szerokim rynku – całej Małopolsce, a nawet sąsiedniej Słowacji. Pokonywanie odległości jest w ogrodnictwie normą. – Ten rynek prężnie się rozwija. Gdy ktoś z wysiłkiem zbuduje piękny dom, nie chce, by otoczenie psuło jego wizerunek – ocenia Drąg. – Mentalność Sądeczan jest godna naśladowania, czasem nawet jeszcze domu nie ma, a już planują ogród – mówi.

Klienci rozumieją, że założenie ogrodu kosztuje dużo, nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Drąg narzeka tylko na brak regulacji, kto i w jakim stopniu może się zielenią zajmować. – To psuje rynek, ponieważ osoby bez przygotowania popełniają poważne błędy, które potem trzeba naprawiać, a klienci są rozczarowani. To bolesne zwłaszcza w przypadku założeń konserwatorskich, zieleni publicznej, które powinny mieć jakość i styl – dodaje.

Na początku nie było łatwo

Dzieci i młodzież z Centrum Języków Obcych Madison w Limanowej (woj. małopolskie) niedawno wrócili z Fly High – wycieczki do Krakowa do Międzynarodowego Portu Lotniczego i Muzeum Lotnictwa. Słuchali i rozmawiali po angielsku z przewodnikami o tym, jak wygląda lotnisko, jaką drogę pokonuje pasażer, o co może być pytany i jakie zwroty mogą mu się przydać w czasie podróży. To jedna z propozycji, jaką Kamila Kuczaj miała dla swoich słuchaczy na rozpoczęcie roku szkolnego.

Centrum prowadzi już czwarty rok. Jej słuchaczami są głównie dzieci i młodzież, ale można skorzystać też z „pogotowia przedmaturalnego" czy zajęć dla dorosłych, którzy wyjeżdżają do pracy za granicę. – Mamy też grupę towarzyską pań w więcej niż średnim wieku, które od podstaw uczą się języka hiszpańskiego – opowiada Kuczaj. Wycieczki edukacyjne są jednym z elementów wzbogacających ofertę edukacyjną, inne to wizyty zagranicznych gości, letnie obozy czy specjalny kurs z języka i etykiety biznesowej, prowadzony dla instytucji i firm. Nowością jest niszowy kurs medycznego języka angielskiego.

Kamila Kuczaj założyła firmę, gdy miała 23 lata. Przedtem studiowała w USA, przez rok pracowała w Urzędzie Marszałkowskim w Opolu. Ale chciała mieć własny biznes. Zdecydowała się na Limanową z dwóch powodów: stąd pochodzi jej rodzina i tu prywatny rynek edukacyjny nie był tak nasycony jak w Krakowie. Początki, jak przyznaje, były trudne. – Przedstawiałam ofertę w szkołach, instytucjach, firmach. Wierzyłam, że wzorce metodyczne przyniesione z USA będą skuteczne.

Szkoła stawia przede wszystkim na komunikację, zajęcia prowadzone są dla dzieci w formie zabawy, dla starszych głównie w formie konwersacji. – Najpierw trzeba mówić, potem zadbać o poprawność gramatyczną – dodaje właścicielka. Chce, by słuchacze jej szkoły w czasie zajęć poznali język i kulturę krajów, w których jest on używany. Dba, by młodzież wymieniała opinie na każdy temat, od sztuki po historię czy rozrywkę.

W firmie dziewięcioro lektorów uczy języków: angielskiego, niemieckiego, rosyjskiego i hiszpańskiego. Zajęcia prowadzone są w trzech salach, ale też w instytucjach oraz szkołach w całym powiecie.

Kamila Kuczaj w ostatnich latach skończyła studia magisterskie na UJ z zarządzania jakością, a teraz przygotowuje się do doktoratu. Korzystała z pomocy doradczej w ośrodku Krajowego Systemu Usług. Współpracuje z Powiatowym Urzędem Pracy w Limanowej, przyjmuje na staż pracowników. Skutecznie starała się o pieniądze unijne. Jej szkoła uczyła dzieci z małych szkół w powiecie języka angielskiego w ramach programu „Angielski to lubię".

Jej zdaniem polski system podatkowy jest bardzo skomplikowany, szczególnie dla młodych przedsiębiorców, a księgowość nawet przy kilkuosobowej firmie wymaga zaangażowania dodatkowej osoby.

Ma nadzieję, że uda się jej stworzyć globalny biznes (nie chce mówić, jaki), ale od razu dodaje: – Szkoła jest moim pierwszym biznesem i na pewno będę go rozwijała.

Współpracuje z Insytutem Konfucjusza w Opolu, przygotowuje wyjazdy młodzieży z powiatu limanowskiego do Pekinu na „wymiany".

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, a.fandrejewska@rp.pl

Opinia:

Daria Domaradzka-Guzik, regionalny dyrektor sprzedaży Banku Pocztowego

Najważniejszy jest pomysł. Znalezienie i zagospodarowanie niszy na rynku jest kluczowe w kontekście decyzji o rozpoczęciu prowadzenia działalności gospodarczej. Nie bez znaczenia jest zarówno lokalizacja firmy jak i sam pomysłodawca, jego rola w biznesie. W obu prezentowanych przykładach firm za biznesem stoją kobiety. To coraz częstsza sytuacja w Polsce. Kobiety skutecznie obalają stereotypy, pokazując, że są zadaniowe, decyzyjne, kreatywne (np. pomysł z wycieczkami przy szkole językowej), budują relacje, a rynek to docenia. Obie firmy są ulokowane poza dużymi aglomeracjami – to też pokazuje, jak skutecznie zdiagnozowany został potencjalny rynek zbytu na usługi świadczone przez podmioty. Właściwe oszacowanie potencjału rynku i spora dawka determinacji do realizacji zamierzeń są ważne w osiągnięciu sukcesu.

Konkurs Mały Biznes w małych miejscowościach

Osoby, które mają 20–35 lat i prowadzą biznes lub mają na biznes pomysł, „Rzeczpospolita" i Bank Pocztowy zapraszają do wzięcia udziału w konkursie na najlepszy biznesplan. W konkursie „Mały biznes w małych miejscowościach" można wygrać 50, 20 i 10 tys. zł oraz roczną opiekę firmy doradczej. Szczegółowe informacje w czwartkowych „Rz" i „Parkiecie".

Biznes
Jakie prezenty dostał ostatnio król Karol? Oficjalny rejestr podarków
Materiał Promocyjny
VI Krajowe Dni Pola Bratoszewice 2025
Biznes
Taylor Swift odkupiła prawa do swoich pierwszych sześciu płyt
Biznes
Zielona transformacja MŚP. Jak zapewnić sobie zysk, przewagę konkurencyjną i dostęp do finansowania?
Biznes
Polska armia kupuje amunicję. Nowy kontrakt zbrojeniowy wart setki milionów
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Biznes
Liechtenstein pułapką na oligarchów. Uciekli ludzie, którym powierzyli majątki
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont