Ministerstwo Obrony Narodowej właśnie ogłosiło, że producenci mają czas do 2 kwietnia na złożenie wstępnych ofert. Wojsko jest zainteresowane nowymi samolotami, a dostawcę całego, kompleksowego systemu szkoleniowego ( także symulatorów, pakietu logistycznego) wybierze w drodze negocjacji do 15 stycznia przyszłego roku. Pierwsze, nowe odrzutowce klasy AJT mają trafić do armii w 2017 r., chyba, że wcześniej MON np. zmieni swój program treningu pilotów i przerwie konkurs przed czasem ( co, przypomnijmy, miało już miejsce w przeszłości).
Warunki i negocjacje
Inspektorat Uzbrojenia MON, zaznaczył w poniedziałek, że najniższa cena nie będzie jedynym kryterium wyboru maszyn, ważne będzie także spełnienie technicznych wymagań i atrakcyjne wieloletnie koszty działania systemu szkoleniowego, traktowanego jako kompleksowe przedsięwzięcie. W ofercie MON nie wspomina o opcji dokupienia kolejnych 4 samolotów po zrealizowaniu pierwszej umowy. Taką możliwość kilkakrotnie sygnalizował już jednak Waldemar Skrzypczak, wiceminister obrony narodowej ds. modernizacji sił zbrojnych. MON zdecydowało się powierzyć nadzór nad procedurą wyłonienia dostawcy samolotów, które zastąpią wysłużone i przestarzałe treningowe maszyny TS 11 Iskra, renomowanej kancelarii prawnej.
Czwórka w grze ?
Według ustaleń „Rz" w przetargu na samoloty szkolenia zaawansowanego (AJT) znów zapewne spotkają się trzej europejscy i zapewne południowokoreański producent. Polskie oczekiwania doskonale znają m. in. Brytyjczycy - BAE Systems oferowało już u nas swój z treningowy Hawk AJT. Podobnie jak Czesi: Aero Vodochody to producent lekkich maszyn L159 alca. Na pewno swoją ofertę przedstawi też włoska grupa Alenia Aermacchi produkująca dwusilnikowe odrzutowce T 346 Master. Niewykluczone iż do gry o polski rynek powrócą Koreańczycy, nieco zniechęceni ostatnim, odwołanym przetargiem. Koncern Korea Aerospace Industries produkuje jednak samolot T-50 Golden Eagle, już od dawna wykorzystywany w koreańskiej armii.
Europejskie zasady
Samolotowy przetarg rozgrywany będzie według zmienionych reguł, wynikających z dostosowania polskiego prawa o zamówieniach publicznych do dyrektywy obronnej UE. Komisja Europejska zapewnia, że nowe przepisy otwierają europejski rynek uzbrojenia na międzynarodową konkurencję, wprowadzają przejrzyste zasady przetargów i ochrony informacji niejawnych. Ale wprowadzają też ograniczenia w wykorzystywaniu offsetu do zdobywania zamówień i technologii dla rodzimej zbrojeniówki.
Praktyczne wnioski
Już w zeszłym tygodniu szef resortu obrony Tomasz Siemoniak przyjął rekomendację w sprawie samolotowego konkursu swych doradców z Rady Uzbrojenia i zatwierdził przy tymi komplet kluczowych dokumentów: studium wykonalności samolotów szkolnych, założenia taktyczno techniczne wsparcia logistycznego oraz pakiet szkoleniowy dla całego projektu AJT. Pod tymi urzędowo - technicznymi hasłami kryją się oczekiwania armii, iż producent zapewni w kraju m. in. odpowiednie warunki remontów i serwisowania odrzutowców a kupując samolot szkolenia zaawansowanego Siły Powietrzne otrzymają równocześnie cały pakiet usług związany z programem treningowym i jego wsparciem technicznym.